Rysa na szkle II Się czyta, się wie – jasna sprawa.
A co dopiero, gdy ogląda się telewizję! Dobitnie o tym, że bawi ona, uczy i wychowuje (tego, że poza tym daje d… i gotuje, nie trzeba przypominać, bo nawet dziatwa szkolna jest tego świadoma), przekonują teleturnieje rozsiane po wszystkich antenach, a już w telewizji publicznej wiodące zdecydowany prym przed niemal wszelkimi innymi programami, z wyłączeniem, rzecz jasna, „Wiadomości” o godz. 19.30, które jednak też mogą być opóźnione, kiedy np. przedłuży się kopanina zaordynowana telewidowni przez Redakcję Sportową TVP.
Przepytywanki są bezcenne; można je nadawać na okrągło, mieszając nowe odcinki ze starymi, mało kto bowiem połapie się, czy po raz 10. słyszy odpowiedź na pytanie o to, który król i z kim jadał u Wierzynka, a którego i gdzie myszy zjadły, czy dopiero po raz trzeci przekonuje się, jak światłego społeczeństwa jest członkiem.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.