Epoka Edo, na której ostatnie dekady przypadło życie artysty, była dla Japonii czasem niezwykłym. Po nieustannych wojnach domowych poprzednich stuleci, które zebrały na wyspach krwawe żniwo, przemieniając ludzką egzystencję w pas cierpienia, nastał trwający ponad ćwierć millennium okres spokoju, stabilizacji i prężnego rozwoju gospodarczego. Choć Japonia odcięła się od zewnętrznego świata, to mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni szybko się bogacili, a populacja wzrastała, pociągając za sobą rozwój mniejszych i większych ośrodków miejskich. Szacuje się, że w XVIII w. Kraina Wschodzącego Słońca była najbardziej zurbanizowanym państwem świata, a stolica szogunatu Edo (dzisiejsze Tokio) cieszyła się najwyższą, bo liczącą milion głów, populacją ze wszystkich miast globu. Równocześnie w tym okresie okrzepło wiele zjawisk uznawanych przez nas za charakterystyczne dla kultury japońskiej. Przykładem może być choćby skodyfikowanie drogi samuraja, czyli bushido – wcześniej w okresie niepokojów wojownicy byli zbyt zajęci nieustannymi walkami, by mieć czas na chwytanie za pędzelek i pisanie rozpraw o tym, jak powinni postępować przedstawiciele ich stanu, zresztą największe wiktorie owych konfliktów odnosili ludzie, którzy zasady, na których opierać miał się kodeks samurajski, mieli w głębokim poważaniu i bez mrugnięcia okiem zdradzali sojuszników, kłamali w żywe oczy i uprawiali amoralną politykę. Najciekawsze jednak rzeczy działy się w kulturze mieszczańskiej będącej zjawiskiem stosunkowo nowym, lecz rozwijającej się błyskawicznie i tak atrakcyjnej, że rząd szoguna w obawie o moralność przedstawicieli rządzącej klasy samurajskiej musiał prawnie ograniczać im możliwości partycypowania w życiu kulturalnym miast, toczącym się w dzielnicach herbaciarni, teatrów kabuki i domów publicznych. Nie na wiele się jednak kolejne zakazy zdawały, bo samuraje, zasłaniając twarz wielkimi słomianymi kapeluszami, i tak przekradali się do dystryktów rozkoszy, by prowadzić dowcipne (i zakończone seksem) konwersacje z kurtyzanami lub oglądać najnowsze teatralne hity.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.