Według tych doniesień podczas negocjacji USA będą domagać się, aby chińskie firmy nie miały możliwości lokowania produkcji w tych krajach i dostarczania towarów za ich pośrednictwem. Amerykanie chcą również, aby ich partnerzy handlowi przestali "pochłaniać tanie towary" produkowane w Chinach. Jednocześnie szczegółowe żądania mają różnić się w zależności od kraju i stopnia jego zaangażowania w gospodarkę chińską.
Wojna handlowa. USA chcą złamać Chiny
Jednym z autorów tego podejścia jest sekretarz skarbu USA Scott Bessent, który za pomocą tych środków ma nadzieję osłabić gospodarkę Chin, odizolować je i zmusić do ustępstw w wojnie handlowej ze Stanami Zjednoczonymi. "WSJ" donosi, że Bessent przedstawił swój plan Trumpowi na początku kwietnia podczas spotkania w jego rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie.
Wkrótce potem Trump zasugerował taką strategię w rozmowie z Fox News na temat Kanału Panamskiego mówiąc, że rozważa zmuszenie krajów do "wyboru między USA a Chinami". Wezwał również Pekin do nawiązania z nim kontaktu w celu rozpoczęcia negocjacji mających na celu zakończenie wojny handlowej.
– Chiny muszą zawrzeć z nami umowę. My nie musimy zawierać umowy z nimi. Chiny potrzebują tego, co mamy – amerykańskiego konsumenta – stwierdziła Karoline Leavitt, rzecznik prasowa Białego Domu.
Cła Trumpa odroczone. Jest jeden wyjątek
2 kwietnia Trump podwyższył cła na import towarów z prawie całego świata, a następnie ogłosił 90-dniową przerwę, podczas której ma obowiązywać stawka bazowa w wysokości 10 proc. Odroczenie taryf nie dotyczy Chin, na które USA nałożyły łącznie 145-proc. podatek. Pekin odpowiedział 125-proc. cłem, ograniczył eksport metali ziem rzadkich i wezwał inne kraje do współpracy w walce z taryfami Trumpa.
Czytaj też:
Jak cła Trumpa wpłyną na inflację w Polsce? Eksperci policzyli
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl