Z ustaleń paryskiego korespondenta rozgłośni wynika, że dokument został utajniony ponieważ ówczesne władze Francji obawiały się, że upublicznienie takiej informacji zachęci islamskich terrorystów do podpalenia katedry.
Specjaliści z Uniwersytetu w Wersalu, którzy sporządzili raport wyjaśniają jednak, że alarmowali nie tylko o braku stosownych zabezpieczeń na wypadek ataku terrorystycznego, ale również na wypadek zwarcia elektrycznego. "Alarmowali, że w razie zaprószenia ognia na poddaszu katedry niemożliwe będzie uratowanie jej dachu i iglicy, bo nie ma tam żadnego skutecznego systemu przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się płomieni" – czytamy na RMF24.pl.
Co budzi największe oburzenie? Że apelowano wówczas o niezwłoczne zajęcie się tym problemem. Francuski rząd zaniechał jakichkolwiek działań.
Pożar w Notre Dame wybuchł w poniedziałek wieczorem. Ogień udało się opanować dopiero następnego dnia rano. Śledztwo w sprawie pożaru wszczęła paryska prokuratura. Agencja Associated Press cytowała wczoraj chcącego zachować anonimowość przedstawiciela francuskiej policji, który stwierdził, że śledczy badający sprawę pożaru paryskiej katedry Notre Dame sądzą, iż przyczyną tragedii prawdopodobnie było zwarcie elektryczne. Od początku śledztwa jako jedną z możliwych przyczyn pożaru wskazywano nieprawidłowości podczas prac renowacyjnych prowadzonych w Notre Dame.
Czytaj też:
Śledczy dotarli do kluczowego dowodu ws. pożaru Notre Dame?Czytaj też:
Nowe informacje ws. pożaru Notre Dame. Podano prawdopodobną przyczynę tragedii