Niemiecki sędzia zadał pytanie TSUE. Wyrok będzie interesujący dla Polski

Niemiecki sędzia zadał pytanie TSUE. Wyrok będzie interesujący dla Polski

Dodano: 
Sąd
Sąd Źródło: PAP / Leszek Szymański
"Czy jestem niezależnym sędzią i czy pracuję w niezależnym sądzie?" – tak można streścić pytanie, które sędzia z Wisbaden zadał Trybunałowi Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.

"Kurier Wnet" pisze o sprawie sędziego Sądu Administracyjnego w Wiesbaden, który zadał TSUE pytanie o niezależność sędziów i sądów w Niemczech.

Autor tekstu Zbigniew Kopczyński zauważa, że jest oczywiste, iż odpowiadając na pytanie, Trybunał Sprawiedliwości wyda opinię nie tylko o niezależności sądu w Wisbaden, lecz wszystkich sądów w Republice Federalnej, a nawet w całej Unii, czyli w Polsce też.

Ręce polityków

"Trudno mówić o niezależności, gdy sędziowie są mianowani przez ministrów sprawiedliwości poszczególnych landów, a ci ministrowie decydują również o sędziowskich awansach. Praca sędziów oceniana jest przez ministerstwa, a sami sędziowie podlegają regulacjom prawnym dotyczącym urzędników" – czytamy w "Kurierze".

Według Kopczyńskiego z polskiego punktu widzenia najciekawsze będzie odniesienie się TSUE do mianowania sędziów przez ministra sprawiedliwości i jego wpływu na sędziowską karierę.

Prawny armagedon?

"Uznanie przez TSUE, że mianowanie sędziego przez polityka nie stanowi naruszenia niezależności tego pierwszego, spowoduje, że bardzo zbledną tak głośno podnoszone zarzuty wobec polskich reform sądownictwa. Totalna opozycja będzie musiała wtedy przyznać, że Polska spełnia standardy europejskie, i to z nawiązką, albo podważać orzeczenie TSUE i ogólnie prawo europejskie" – pisze autor artykułu.

Kopczyński zauważa jednocześnie, że poważniejsze konsekwencje przyniosłaby przeciwna decyzja Trybunału. Gdyby TSUE orzekł, że mianowanie sędziów przez ministrów, czy ogólnie polityków, podważa niezależność sądów, to zdemontowałoby systemy prawne większości państw UE i zakwestionowałoby niezależność ich sądów, włącznie – jak zaznacza "Kurier Wnet" – z samym unijnym Trybunałem, którego sędziowie pochodzą z politycznego nadania.

Czytaj też:
Gorąco w Sądzie Najwyższym. Gersdorf chce ukarania Zaradkiewicza

Źródło: Kurier Wnet
Czytaj także