W piątek wyszło na jaw, że w oczyszczalni ścieków "Czajka" była druga awaria. Zepsuła się spalarnia odpadów. Do zdarzenia doszło w grudniu 2018 r. Od tego czasu spalarnia nie działa, a osady ściekowe z Warszawy są wywożone przez zakontraktowane do tego celu firmy.
Agnieszka Borowska mówiła w TVP Info, że chodzi o dwie firmy z Warszawy i Kielc. Tłumaczyła, że nie jest to sytuacja normalna, dlatego powiadomiono Centrale Biuro Antykorupcyjne.
– Realizujemy w tej chwili dużą kontrolę krzyżową tych wszystkich firm, żeby sprawdzić, gdzie te osady były wywożone i w jaki sposób. Niestety wiemy, że jedna z tych firm miała już wcześniej problemy z prawem. Wywoziła osady ściekowe od innego odbiorcy do miejsc do tego nieprzeznaczonych. W tej sprawie prowadzone jest śledztwo – powiedziała rzeczniczka GIOŚ.
– Zaniepokoiło nas to, że tak ogromne pieniądze publiczne, wydane na cele podniesienia poziomu świadczenia usług związanych z oczyszczaniem, niestety zostały tak użyte, że właściwie ta spalarnia (w "Czajce" – red.) jest w permanentnej awarii – oświadczyła Borowska.
Wcześniej wiceminister sprawiedliwości i warszawski radny PiS Sebastian Kaleta zaapelował do prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego o zdymisjonowanie kierownictwa spółki MPWiK, która nadzoruje oczyszczalnię "Czajka".
Czytaj też:
Kolejna afera w Warszawie. "Co robi Rafał Trzaskowski?"