Dziennikarz zapytał aktora o pogardę, którą jego zdaniem stosuje PiS. – Mam teorię taką, że to jest zemsta za wielowiekowe ciemiężenie. Wśród chłopów też jedni są żądni odwetu, a drudzy nie – odpowiedział Stuhr.
– Ale wtedy byśmy ustawili zwolenników PiS-u na pozycjach potomków chłopów folwarcznych, a z całym szacunkiem mam wrażenie, że my wszyscy jesteśmy z chłopów, panie Jerzy. Takie jest społeczeństwo, tak to się urodziło – stwierdził Lis.
"Najbardziej kompleksy"
Według Stuhra "to jest kwestia odruchów, wychowania, kompleksu może najbardziej". – Znam ludzi bardzo inteligentnych, wykształconych, którzy mają kompleks odwetu – tłumaczył.
Dopytywany, "za co ten odwet chcą brać", aktor odparł: – Za to, że innym się szybciej udało, że są bardziej lubiani. Różne rzeczy na to wpływają.
"Wymiotują o 19:30"
– Czyli tzw. dobra zmiana to tak naprawdę czas wielkiego odwetu. Niekoniecznie w tym sensie, że tak jak bolszewicy wparują i wygonią z domu albo zagonią w mieszkaniu w kamienicy do jednego pokoju, ale że można włączyć o 19:30 ("Wiadomości" – red.) i obserwować, jak się, przepraszam, wymiotują na głowę oponentom władzy – mówił Lis.
Zdaniem Stuhra istotą czterech lat rządów PiS jest "zakłamanie i demoralizacja". Poproszony o porównanie obozu Kaczyńskiego do ekipy Jaruzelskiego czy Gierka pod względem tego, "kto bardziej kłamie", aktor powiedział, że "tamci byli sprytniejsi". – Tu jest jakaś mania chwalenia się. Przez lata ci ludzie byli niedowartościowani. W tamtych czasach nie było pogardy – przekonywał.
Czytaj też:
"Kondolencje z podłym przesłaniem. Lepiej nie pisać żadnych"