Profesor Kuźniar, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, komentował w Polsat News wypowiedzi rosyjskiego prezydenta oskarżające Polskę o współpracę z Hitlerem.
Kuźniar powiedział, że kiedy pierwszy raz usłyszał słowa Putina, pomyślał, że rosyjski przywódca był "lekko wzięty". – To znaczy nie do końca trzeźwy. Ale pomyślałem: "Nie. To jego poprzednik lubił wypić, ale nigdy tak nieelegancko się nie wypowiadał" – dodał.
Według byłego doradcy Komorowskiego Putin jest "osobowością prostacką". – On jest grubiański, obcesowy. Ale na tym poziomie nie można publicznie w ten sposób się wyrażać – podkreślił.
"Stara rosyjska gra"
Pytany o to, jakby zareagował na słowa rosyjskiego prezydenta, Kuźniar odparł: – Gdybym ja miał reagować, to bym go odesłał do jakiejś szkoły elementarnej.
– To, że on wie, że łże, to my nie mamy wątpliwości. To jest stara rosyjska gra – tłumaczył profesor, dodając, że Putinowi "coś rzuciło się na mózg".
Zdaniem Kuźniara słowa prezydenta Rosji trzeba czytać we właściwym kontekście. Dodał, że 27 stycznia odbędą się obchody rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz, na które Putin nie został zaproszony. Profesor uważa, że to błąd.
Czytaj też:
"Putin ma rację". Korwin-Mikke znów szokuje