Jakóbik uważa, że jeżeli państwa Zachodu podejmą decyzję dot. ostrego kursu przeciwko Rosji w związku z działaniami Putina na Ukrainie, to Moskwa może posłużyć się narzędziami wojny hybrydowej.
Rosja "wywróci stolik"?
Jego zdaniem gdyby Rosja została "zagoniona do narożnika" i zmuszona do zatrzymania budowy na Bałtyku, byłaby gotowa dla obrony interesów politycznych podjąć decyzje, które z ekonomicznego punktu widzenia jej się nie opłacają.
Ekspert twierdzi, że Moskwa mogłaby wtedy "wywrócić stół rozmów dyplomatycznych" za pomocą prowokacji przeciwko Baltic Pipe. "Trudne do określenia działania floty rosyjskiej oraz dyplomacji rosyjskiej mogłyby spowodować zakłócenia krzyżowania gazociągu z Rosji do Niemiec z magistralą mającą zapewnić gaz norweski Polakom pomimo umowy międzyoperatorskiej między Gaz-System a Nord Stream 2 AG opisującej warunki techniczne tej operacji. Mogłoby się okazać, że te rury będą krzyżowane w obliczu nowej eskalacji w Donbasie oraz towarzyszących im działaniom Rosjan na Morzu Bałtyckim" – czytamy.
NATO musi interweniować
Jakóbik przekonuje, że w związku z rosyjskim zagrożeniem sprawą Nord Stream 2 powinno zainteresować się NATO. Jego zdaniem to właśnie na forum Sojuszu powinno się przedyskutować kwestie gazociągu.
NATO może "uchronić wschodnią flankę, w tym projekt Baltic Pipe, przed eskalacją z pomocą wspólnej reakcji ponad podziałami rysującymi się między USA, Niemcami i Rosją".
Jakóbik dodaje, że temat sytuacji na Ukrainie oraz Nord Stream 2 nie mogą być traktowane oddzielnie. "NATO musi działać w celu obrony interesów aliantów, w tym bezpieczeństwa szlaków dostaw surowców jak planowany Baltic Pipe" – podkreśla.
Czytaj też:
Ziemkiewicz: To Merkel i Macron bratają się z PutinemCzytaj też:
Niemiecka naukowiec o Nord Stream 2: Tego projektu nigdy nie należało zaczynać