Samolot CASA na co dzień służy wojskowym. W weekendy wozi premier do domu

Samolot CASA na co dzień służy wojskowym. W weekendy wozi premier do domu

Dodano: 
Premier Beata Szydło
Premier Beata Szydło Źródło:Flickr / Kancelaria Premiera / Domena Publiczna
Dlaczego premier Beata Szydło lata do domu wojskową CASĄ? – pyta "Rzeczpospolita". Gazeta podkreśla, że przepisy zakazują wykorzystywania samolotu jako powietrznej taksówki. Przeloty szefowej rządu finansuje MON.

Gazeta pisze, że najważniejsze osoby w państwie, w tym premier, prezydent oraz marszałkowie Sejmu i Senatu mają do dyspozycji embraery i śmigłowce wyleasingowane przez rząd od LOT-u.

Samolotu CASA nie ma w wykazie środków transportu powietrznego dla VIP-ów, choć można nim latać w związku z wykonywanymi obowiązkami służbowymi, np. jeśli VIP wizytuje z szefem MON miejsca objęte działaniami wojennymi – czytamy w "Rz".

6 mln zł za podróże Tuska

Lot wojskową CASĄ musi wypełniać "Instrukcję organizacji lotów oznaczonych statusem HEAD w lotnictwie Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej", co jest bardzo kosztownym i skomplikowanym przedsięwzięciem. Taka podróż wymaga również zgoda MON, a dokładnie Inspektoratu Sił Powietrznych Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych.

Dziennik informuje, że Beata Szydło CASĄ wraca także z weekendu, więc średni koszt wykorzystania tej maszyny w dwie strony wynosi ponad 34 tys. zł. Godzina lotu tym samolotem kosztuje ok. 5,7 tys. zł. "Rz" przypomina, że w 2011 r. media opisały loty Donalda Tuska do Sopotu. Były premier, podróżując do domu, wylatał ok. 6 mln zł w ciągu czterech lat.

Czytaj też:
Test tupolewizmu

Przepisy nie dla VIP-ów?

Były minister obrony narodowej w rządzie PO-PSL, Tomasz Siemoniak, powiedział w rozmowie z gazetą, że "lot wojskowym samolotem w ramach powrotu do domu jest naruszeniem procedur". Na pytanie, jak często Beata Szydło wykorzystuje CASĘ w weekendy, nie odpowiedział ani rzecznik rządu Rafał Bochenek, ani Kancelaria Premiera.

W grudniu ubiegłego roku "Dziennik Gazeta Prawna" ujawnił kulisy powrotu polskiej delegacji z konsultacji międzyrządowych w Londynie. Premier, ministrowie i dziennikarze przylecieli Embraerem i Casą. Wracać mieli jednym samolotem. Okazało się, że dla wszystkich pasażerów nie starczy miejsc.

Czytaj też:
Afera z powrotem rządowego embraera z Londynu. W sieci zawrzało

Źródło: Rzeczpospolita / DoRzeczy.pl
Czytaj także