Ukraińskie państwowe biuro śledcze prowadzi czynności w sprawie organizacji dostaw węgla z tymczasowo okupowanych terenów położonych w Donbasie, a także wspierania ugrupowań terrorystycznych: Ługańskiej oraz Donieckiej Republiki Ludowej.
Śledczy opublikowali komunikat, w którym twierdzą, że osoby wskazane w aktach sprawy, dopuściły się przestępstw polegających na zakupie węgla z samozwańczych republik.
W wyniki tego procederu, Ukraina miała zostać mocniej uzależniona od dostaw od Rosji i separatystów. Na liście osób podejrzanych znajduje się nazwisko Poroszenki. W ocenie śledczych były prezydent miał w tej sprawie działać w zmowie z grupą osób.
Partia Poroszenki odpiera zarzuty
Przedstawiciele Europejskiej Solidarności, formacji politycznej Poroszenki, przekonują, że były prezydent padł ofiarą prześladowań ze strony aparatu państwowego, a zarzuty są kłamstwem.
Wskazali jednocześnie, że zamiast wzmacniać pozycję i siłę obronną Ukrainy wobec rosyjskiego zagrożenia, urzędujący prezydent Wołodymyr Zełenski zajmuje się wzmaganiem prześladowań opozycji. Ich zdaniem to właśnie w wyniku żądań prezydenta Zełeńskiego wobec Poroszenki prowadzone są dziesiątki nielegalnych postępowań.
Czytaj też:
Ukraina powinna być w NATO mimo stanowiska Rosji? Polacy odpowiedzieli