W poniedziałek Warszawska Prokuratura Okręgowa wezwała Donalda Tuska na kolejne przesłuchanie w sprawie śledztwa dotyczącego m.in. nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.
Czytaj też:
Tusk ponownie wezwany przez prokuraturę. "GW": Chodzi o zdradę dyplomatyczną
– Prokuratura wyraźnie nie ma dość. Próbuje wciągnąć przewodniczącego Rady Europejskiej w swoje polityczne śledztwa. Tak to odbieram – stwierdził w TVN24 Roman Giertych. Jego zdaniem wezwanie Tuska na przesłuchanie to próba przykrycia klęski działalności komisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza i Władysława Berczyńskiego.
Giertych mówił, że podkomisja przedstawiła "bardzo szokujące ustalenia", czyli hipotezę o wybuchu bomby termobarycznej w tupolewie. – Jeżeli jest bomba, musi być ten, kto ją włożył. (...) To gra przykrywająca upadek kłamstwa smoleńskiego – ocenił.
Burza po słowach sędziego TK
Były wicepremier skomentował również wypowiedź sędziego Trybunału Konstytucyjnego prof. Lecha Morawskiego, który na uniwersytecie w Oksfordzie mówił o korupcji w polskim wymiarze sprawiedliwości.
Na miejscu pierwszej prezes Sądu Najwyższego złożyłbym zawiadomienie, bo to jest przestępstwo – oświadczył Giertych. Słowa prof. Lecha Morawskiego adwokat Tuska ocenił jako "poważny zarzut lżenia organu konstytucyjnego". Zaznaczył, że jeśli sędzia TK jest w posiadaniu dowodów na popełnienie przez kogoś przestępstwa, to powinien zawiadomić prokuraturę.
Czytaj też:
Wystąpienie prof. Morawskiego na Oxfordzie. PO domaga się dymisji