We wtorek w Arkadach Kubickiego wystąpienie wygłosił prezydent USA Joe Biden. Przemówieniu przysłuchiwali się na miejscu politycy, dyplomaci, warszawiacy oraz zaproszeni gości. Jednym z nich, zaproszonym przez ambasadę USA, był znany aktywista LGBT Bart Staszewski. "Zasłynął" on rozpowszechnianiem w UE fake newsów nt. tego, że w Polsce funkcjonują "strefy wolne od LGBT".
Staszewski udostępnił na Twitterze kilkusekundowe nagranie, na którym prezes PiS, zwracając się do byłego premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego, mówi rzekomo, że Biden "nic nie powiedział". Miał to być komentarz Kaczyńskiego do wystąpienia amerykańskiego przywódcy. Przekaz ten powieliły największe media. Szef klubu KO Borys Budka skomentował: "Nie gańcie Kaczyńskiego. On po prostu niczego nie zrozumiał".
Szybko jednak zaczęły się pojawiać wątpliwości co do tego, czy prezes PiS faktycznie powiedział to, co twierdzi Staszewski.
Żaryn komentuje: To prowokator
Teraz minister Stanisław Żaryn, Pełnomocnik Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP zaznacza, że aktywista LGBT podał nieprawdę.
"Zaproszony na przemówienie prezydenta USA znany w PL prowokator przypisuje słowa J. Kaczyńskiemu, których on nie powiedział, i nadaje im fałszywą interpretacje. W ten sposób próbuje: destabilizować relacje PL-USA, atakować politycznie J. Kaczyńskiego, polaryzować społeczeństwo w PL" – wymienia Żaryn. "Politycy opozycji cynicznie wykorzystują ordynarne kłamstwo do działań politycznych przeciwko J. Kaczyńskiemu. W ten sposób uwiarygadniają nie tylko kłamstwo motywowane politycznie, ale i atak na relacje PL-USA" – wskazuje minister, publikując wpisy m.in. Marcina Kierwińskiego oraz Sławomira Nitrasa.
"Działania rodzimych prowokatorów oraz nierzetelnych i nieuczciwych komentatorów to przykład destabilizowania przestrzeni informacyjnej RP. Takie działania są korzystne dla nieprzyjaciół RP, którzy korzystają z takich mechanizmów do atakowania Polski" – konkluduje minister Żaryn.
Czytaj też:
Siemoniak: To Biden chciał się spotkać z TuskiemCzytaj też:
Przemówienie Bidena. "W Niemczech został właściwie zrozumiany"