"Zażalenie na postanowienie WSA ws. Turowa zostało merytorycznie i staranie przygotowane, podpisane i przed chwilą wysłane. Oczekujemy, że tym razem sąd odniesie się konstruktywnie i uczciwie do wniosku. Kompleks energetyczny w Turowie jest gwarantem bezpieczeństwa regionu i rząd Prawa i Sprawiedliwości zrobi wszystko, aby zapewnić jego dalszy rozwój i utrzymać kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy" – poinformowała w piątek we wpisie na Twitterze minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Przypomnijmy, że polski sąd na wniosek ekologów z Niemiec i Czech wydał decyzję o wstrzymaniu wydobycia węgla brunatnego w kopalni.
Media: "Miażdżąca" argumentacja GDOŚ
Portal wPolityce.pl opisuje treść zażalenia Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Jak czytamy, "dokonano wykładni postanowienia WSA, które de facto blokuje inwestycję w Bogatyni. GDOŚ podnosi też, że sąd stwierdził, że jego rozstrzygnięcie winno skutkować natychmiastowym wstrzymaniem dalszej realizacji inwestycji. Pełnomocnicy zarzucili też WSA w Warszawie, że ten w żaden sposób nie wyważył interesów stron. Nie skupił się także zbytnio na dowodach, całkowicie przyjmując argumentację pseudoekologów z Czech i Niemiec".
"Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska podnosi też, że wstrzymanie wykonania decyzji może prowadzić do wstrzymania wydobycia węgla brunatnego, które na tym terenie odbywa się w sposób nieprzerwany od czasu co najmniej zakończenia II wojny światowej. To ogromne koszta dla całej inwestycji. Samo wstrzymanie wykonania decyzji po stronie inwestora zostało ocenione na 64 mln zł za każdy miesiąc przestoju" – opisuje serwis. Ponadto zarzucono sądowi, że "oparł się jedynie na materiałach przekazanych przez skarżących (to głównie pseudoekolodzy z Niemiec i Czech). Zarzuca się też sędziemu Łuczajowi, że ten nieodpowiednio zestawił argumenty pseudoekologów z aktami w sprawie. Samo zaś uzasadnienie sędziego jest zbyt ogólnikowe".
Czytaj też:
Spór o Turów. Anna Moskwa: Zażalenie na postanowienie WSA zostało wysłane