Santos wezwany na dywanik do PZPN

Santos wezwany na dywanik do PZPN

Dodano: 
Fernando Santos na konferencji prasowej
Fernando Santos na konferencji prasowej Źródło:PAP / Piotr Nowak
Po dramatycznie złym występie polskich piłkarzy w meczu z Mołdawią, trener Fernando Santos został wezwany do PZPN.

"O 12:00 w siedzibie PZPN spotkanie Cezarego Kuleszy z Fernando Santosem. Prezes federacji chce poznać plan i przemyślenia selekcjonera na dalsze prowadzenie kadry" – napisał na Twitterze dziennikarz sportowy Tomasz Włodarczyk.

Spotkanie już się zakończyło. "Emocje po wczorajszym meczu powoli opadają. Rozmawiałem z trenerem Santosem, obaj jesteśmy bardzo rozczarowani jego wynikiem. Mamy świadomość ciężkiej sytuacji w grupie eliminacyjnej, ale obaj również wierzymy, że stać nas na zwycięstwa jesienią i bezpośredni awans do EURO 2024. W historii polskiej piłki były już trudne momenty, ale zawsze działając razem wchodziliśmy z tych kryzysów" – poinformował w środę po południu szef PZPN Cezary Kulesza.

Kompromitacja w Kiszyniowie

We wtorek Polacy zmierzyli się z Mołdawią na stadionie w Kiszyniowie, w kolejnym meczu eliminacyjnym Mistrzostw Europy 2024. W pierwszej połowie biało-czerwoni wyraźnie dominowali. Piłkarze Fernando Santosa strzelili gola już w 13. minucie. Strzelcem był Arkadiusz Milik. Niedługo później, w 34. minucie spotkania, drugi gol dla Polaków zanotował kapitan, Robert Lewandowski. Nasi reprezentanci w dobrych humorach zeszli na przerwę do szatni.

Druga połowa w wykonaniu naszych piłkarzy to prawdziwy dramat. Nie dość, że Mołdawianie wyrównali wynik, to udało im się pokonać Wojciecha Szczęsnego trzeci raz (Mołdawia strzeliła gola w 48., 62. i 85. minucie). Ostatecznie, po 94 minutach, spotkanie zakończyło się wynikiem 3:2.

Po meczu na polskich piłkarzy spadła fala krytyki. Zawodnicy, co zrozumiałe, nie byli zbyt chętni do rozmowy przed kamerami. Głos zabrał kapitan reprezentacji Robert Lewandowski, który starł się tłumaczyć postawę swoich kolegów.

– Ciężko jest mi w ogóle powiedzieć, co się stało. To jest po prostu niewiarygodne – stwierdził piłkarz.

Zaskakujące tłumaczenia

Tymczasem po spotkaniu głos zabrał także Jan Bednarek. Piłkarz zaskoczył swoim wyjaśnieniem kompromitującej porażki reprezentacji.

– To jest bardzo, bardzo, bardzo zły mecz w naszym wykonaniu i musimy za to ponieść odpowiedzialność. To my byliśmy na boisku i cóż więcej dodać… To jest sport, niestety musimy to przetrawić. Jest nam wstyd, jesteśmy źli, rozczarowani, niestety – powiedział w rozmowie z TVP Sport.

– Chcieliśmy tę połowę zagrać „na stojąco”. Myśleliśmy, że ten mecz dogra się sam do końca, że zostało 45 minut i pojedziemy na wakacje. To pokazało, że przeciwnik był głodny zwycięstwa i potrafił strzelić trzy gole, co jest nie do zaakceptowania – dodał rozbrajająco szczerze Bednarek.

Źródło: Twitter / Onet
Czytaj także