Waldemar Kuczyński, były minister przekształceń własnościowych, publicysta uważany za bliskiego rządzącej Platformie Obywatelskiej, w poniedziałek wieczorem w programie „Tak Jest” na antenie TVN 24 zagroził - nieobecnemu w studiu - posłowi Mariuszowi Antoniemu Kamińskiemu (PiS) pobiciem przy użyciu kastetu. W ten sposób zareagował na przypomnienie, przez prowadzącego program Macieja Knapika i Andrzeja Morozowskiego, słów posła Mariusza Antoniego Kamińskiego. Komentując działania premier Ewy Kopacz w sprawie pakietu klimatycznego wcześniej parlamentarzysta powiedział, że: „ To odbije się na cenach energii, również w każdym polskim domu” dodał także, że obecnie Ewa Kopacz próbuje swoje niepowodzenie w negocjacjach przykrywać Smoleńskiem.
Kontrargument Waldemara Kuczyńskiego podczas telewizyjnego programu? Publicysta ostrym tonem rzucił, że gdyby spotkał Kamińskiego i miałby przy sobie kastet dałby mu w twarz. Swoją pogróżkę powtórzył jeszcze raz, dodając co prawda przy tym, że „to żart”.
Na słowa Kuczyńskiego zareagował zaproszony do studia Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy. Lisicki podkreślił, że nawet jeśli uznać słowa Kuczyńskiego za żart to był on mocno niestosowny i ostrzegł, że takie szerzą agresję.
Kuczyński za swoją „kastetową pogróżkę” do chwili obecnej nie przeprosił. Jednak od jego słów odcina się część posłów PO. Wśród nich Jerzy Borowczak, jeden z przywódców strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 r.
- Nie można takich słów traktować w kategoriach żartu! Jeśli to mówi taki człowiek jak Kuczyński to jest przerażające - komentuje Borowczak.
Parlamentarzysta dodaje, że sytuacja, w której takie słowa padają na antenie popularnej stacji telewizyjnej jest niebezpieczna. - Nienawiść budzi jeszcze większą nienawiść. Kuczyński powinien przeprosić za to co powiedział - mówi Jerzy Borowczak.
W partii Donalda Tuska i Ewy Kopacz nie brakuje jednak osób, na których - jak się wydaje- słowa Kuczyńskiego nie robią większego wrażenia. - Emocje publicystów wynikają z tego co robi PiS. Nie bronię takich słów, ale nie będę ich oceniać, bo nie jest to członek Platformy - ucina poseł Ireneusz Raś.
Ale co w takim razie ze słowami członka PO - posła Stefana Niesiołowskiego, który również w poniedziałek w programie „Kropka nad I” użył wobec krytycznie oceniających rząd dziennikarzy zwrotu „pisowskie śmiecie?” - To pytanie do Niesiołowskiego, nie do mnie. Opozycja podpala kraj, a później dziwi się takim emocjom? - komentował w rozmowie z nami Raś.
Dopiero po naszej publikacji Waldemar Kuczyński odniósł się do sprawy swojego "żartu" na Twitterze: - Jeżeli M.A. Kamiński przeprosi za to co powiedział poważnie, to ja przeproszę za to co powiedziałem żartem. Jasne?.
foto: Zdzisław Iwanicki