"Gazeta Wyborcza" publikuje od zeszłego tygodnia kolejne "taśmy Kaczyńskiego". W całej sprawie chodzi o rozmowy dotyczące budowy dwóch wież w centrum stolicy przez spółkę Srebrna, związaną z ludźmi PiS.
Przy inwestycji pracował Gerald Birgfellner. Austriacki biznesmen zaczął nagrywać Jarosława Kaczyńskiego, kiedy ten odmówił mu zapłaty za wykonane dotychczas prace ze względu na braki w dokumentach i zasugerował dochodzenie swoich praw w sądzie.
Birgfellner jest zięciem kuzyna prezesa PiS – Jana Marii Tomaszewskiego. Austriak ożenił się z jego córką Karoliną, tą która w spotkaniach brała udział jako tłumaczka i również została nagrana – pisze "Super Express".
– Co ja mogę na to poradzić? W każdej rodzinie znajduje się coś takiego, to nie jest żadna rodzina, on się przykleił i tyle. Nie mam z nim bliskich stosunków, kilka razy w roku się widzimy – powiedział Tomaszewski o Birgfellnerze w rozmowie z "SE".
Na uwagę, że to jednak mąż jego córki, odparł: – No niestety… Nie znam go za dobrze. Nie miałem z nim nigdy bliskich stosunków.
We wtorek "Gazeta Wyborcza" opublikowała stenogram, w którym nie ma prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, ale jest inny, bardzo ciekawy wątek. Może z niego wynikać, że szef Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska Kazimierz Kujda odmówił przyjęcia korzyści od Geralda Birgfellnera.
Czytaj też:
Sensacyjny wątek w stenogramie "Wyborczej". "Czytam i oczom nie wierzę"