Komorowski: Ja też pamiętałem o Żołnierzach Wyklętych

Komorowski: Ja też pamiętałem o Żołnierzach Wyklętych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bronisław Komorowski
Bronisław Komorowski 
Już w latach 90. namówiłem premiera Mazowieckiego, by pójść razem na "Łączkę" i odsłonić pomnik zamordowanych przez UB żołnierzy podziemia powojennego – przekonywał w TVN24 Bronisław Komorowski. Były prezydent stwierdził, że jeśli Antoni Macierewicz udowodni zamach w Smoleńsku, to wszystkich odpowiedzialnych powinien "rozstrzelać" lub "wsadzić do więzienia".

Komorowski komentował przemówienie Andrzeja Dudy, który podczas pogrzebu "Inki" i "Zagończyka" w Gdańsku mówił, że państwo polskie przez lata nie potrafiło uhonorować swoich bohaterów. – O ile do 89. roku można powiedzieć, że rządził ustrój tych samych zdrajców, którzy zamordowali "Inkę" i "Zagończyka", to przecież po 89. roku teoretycznie nie. To jak to się stało, że trzeba było 27 lat czekać? To jak to się stało, że trzeba było 27 lat czekać na to, by Polska mogła pochować swoich bohaterów? – pytał prezydent.

– Gadanie o czymś takim, że dopiero teraz zaczęto upamiętnianie żołnierzy podziemia antykomunistycznego jest nieprawdą. Sama "Inka", łączniczka "Łupaszki", który był także w pewnym momencie dowódcą mojego ojca w próbie przejścia z Wileńszczyzny do Polski, doczekała się upamiętnienia już w 1990 r. – stwierdził Komorowski. Jego zdaniem stosunek do Żołnierzy Wyklętych jest czymś, co dzieli opinię publiczną. – Prezydent powinien występować w roli tego, który powstrzymuje proces rozpruwania społeczeństwa w sprawach dotyczących historii i do tego go (Andrzeja Dudę - red.) namawiam – dodał.

Komorowski oświadczył, że to na jego wniosek w kazamatach UB w gmachu Ministerstwa Sprawiedliwości kolejni ministrowie rządów PO budowali izbę pamięci. – Wydawało się, że jest okazja, aby o tym przypomnieć, ale nie. Jest jednak chęć generalnego udowadniania czegoś, co nie jest do udowodnienia: że wszystko, co dobre, - także w zakresie pamięci narodowej - zaczęło się teraz, a nie w 89 r. albo nawet wcześniej – mówił. W jego ocenie rządzącym chodzi o zmianę świadomości Polaków. – Niestety u władzy jest duża grupa frustratów, którzy z różnych powodów, także kalendarzowych, nie wzięli udziału w wielkiej batalii o wolność Polski – przekonywał.

Pytany o wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej, były prezydent podkreślił, że jeśli Antoni Macierewicz nie udowodni zamachu, będzie musiał przeprosić Polaków. – A jeżeli udowodni, to musi rozstrzelać wszystkich odpowiedzialnych, bo to byłaby zaraza. Gdyby udowodnił, że to był zamach, to wszystkich za to odpowiedzialnych należy wsadzić do więzienia. To wydaje mi się mało wykonalne, ale kto wierzy w te banialuki ministra Macierewicza, ten ma prawo oczekiwać, że posypią się głowy – powiedział.

dmc
Fot. Flickr/Platforma Obywatelska RP/CC BY-SA 2.0
TVN24/DoRzeczy.pl

Czytaj także