Marcin Bugaj: Prezes Głównego Urzędu Statystycznego podjął decyzję o rozszerzeniu formularza spisu powszechnego o tzw. małżeństwa jednopłciowe. Dlaczego szef urzędu centralnego administracji rządowej ugiął się przed żądaniami środowiska LGBT?
Krystian Kratiuk: Ciężko tę decyzję zrozumieć, ponieważ w polskim systemie prawnym nie ma czegoś takiego jak małżeństwo jednopłciowe. Prezes GUSu będzie zapewne tłumaczył się tym, że takie ustrojstwo istnieje w systemach innych państw i część ludzi mieszkających w Polsce oraz Polaków z tego korzysta, i dlatego też w statystyce powinno się to uwzględniać i liczyć. Natomiast jest to wielkie zwycięstwo propagandy lewicowej i homoaktywistów. Oni już triumfują. Wiemy, że w kilka minut po tym, jak ta informacja ukazała się w sieci, oni już na swoich stronach internetowych odtrąbili olbrzymi sukces. Możemy więc pogratulować, oczywiście kąśliwie, prezesowi GUSu, że organizując spis powszechny, który sam w sobie już jest kontrowersyjny, sprawił, że stał się on jeszcze bardziej kontrowersyjny. Jak wiemy, większość Polaków nie godzi się na tego typu udziwnienia cywilizacyjne jakimi są małżeństwa jednopłciowe. Teraz pewnie jeszcze mniej Polaków będzie chciało w nim [spisie powszechnym - przyp. red.] wziąć udział.
Czy Pana zdaniem to ustępstwo może ośmielić środowisko LGBT do kolejnych żądań?
Oczywiście, że tak. Jestem przekonany, że będą się powoływać na to, ilu ich jest w spisie powszechnym. Będzie to coś podobnego, do tego, co próbowano zrobić jakiś czas temu z tzw. narodowością śląską. Wiemy jednak, że narodowość śląska ani nie jest w ten sposób zorganizowana jak środowiska siejące homopropagandę, ani nie jest tak doskonale finansowana z funduszy zagranicznych jak przedstawiciele homolobby. Jestem przekonany, że ten dzień będzie dla homolobby w Polsce wpisany do ich corocznego kalendarza. Będą go świętować jako dzień pierwszego zwycięstwa z faszyzmem i nietolerancją w Polsce w historii ich ruchu, który dąży przecież do tego, żeby całą naszą postchrześcijańską cywilizację wywrócić do góry nogami.
Czy środowiska prawicowe i katolickie powinny zaprotestować przeciwko tej decyzji? Jeśli tak, to w jaki sposób?
Środowiska prawicowe powinny zrobić to natychmiast, ale jeszcze szybciej powinien zainterweniować ktoś, kto jest przełożonym szefa GUSu, czyli zapewne premier. Ta działalność jest sprzeczna z polską racją stanu i z tym, co obiecywali Polakom zarówno premier Morawiecki, jak i prezydent Andrzej Duda w kampaniach wyborczych. Przypomnę, że zostali oni wybrani między innymi dzięki temu, że obiecywali dalszą budowę Polski na fundamentach chrześcijańskich, a nie na antychrześcijańskich. A tutaj urzędowa decyzja sprawia, że mamy pierwszy krok do triumfu homorewolucji. Środowiska prawicowe, patriotyczne, konserwatywne i katolickie powinny tę decyzję oprotestować, natomiast główne zadanie w tej sprawie leży po stronie przełożonych szefa GUS.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.