Odpowiedziała Pani rektorowi UJ prof. Jackowi Popieli, który bronił decyzji o wpisaniu do ankiety dla studentów 5 rodzajów płci. Czego spodziewała się Pani po publikacji tego listu?
Barbara Nowak: Tylko jednego, a mianowicie, że pan rektor zechce się ze mną spotkać i o tym wszystkim porozmawiać. Droga komunikacji poprzez otwarte listy to tylko upublicznianie tematu, budzenie emocji. Nie przekłada się to na właściwe efekty. Bardzo istotne jest, aby pewne rzeczy nazwać po imieniu. Jeżeli Uniwersytet Jagielloński, który ma 38 tysięcy studentów, wkracza z taką ankietą, to zawsze pojawia się pytanie, w jakim celu to robi. Niezmiennie opowiadam się za rozumieniem roli uniwersytetu wg reguł na jakich był zakładany w swoich początkach, czyli w przypadku tej uczelni ponad 600 lat temu. Miejsce takie jak UJ ma służyć przekazywaniu wiedzy. Nie ma żadnego powodu, żeby pracownicy naukowi mieli mieć wgląd w orientację seksualną swoich studentów.
Jak Pani zdaniem należy podejść do problemu ideologizacji uczelni?
Jeżeli mamy wszystkich traktować z szacunkiem, to nie robimy żadnych podziałów i segregacji, tylko przekazujemy wiedzę. To, co zrobiono na UJ, jest pójściem w kierunku tego, co stało się w Europie Zachodniej i postrzeganiem drugiego człowieka przez pryzmat ideologii gender. Widzimy poważne skutki społeczne tego, co stało się na Zachodzie. Jeżeli chcemy żyć w Polsce ugruntowanej tradycją, naszą wspaniałą historią i dorobkiem, to trzeba z tej drogi po prostu zejść. Każdego człowieka należy traktować tak samo z szacunkiem, a nie postrzegać go przez pryzmat seksualności, która jest sprawą intymną i nie ma żadnego związku z przekazywaniem wiedzy.
Czy spodziewa się Pani zdecydowanej reakcji Ministerstwa Edukacji i Nauki?
Myślę, że UJ ma w swoim składzie osobowym tak mądrych ludzi, że powinien sam pomyśleć o oczyszczeniu się z ideologicznych naleciałości i powrócić do swojego głównego zadania, czyli do przekazywania wiedzy. Jest nam ona naprawdę bardzo potrzebna, zwłaszcza w kontekście pandemii, podczas której uczniowie i studenci mieli poważne problemy w dostępie do nauki. Mamy bardzo wiele do nadrobienia i szkoda czasu na jego marnowanie. Trzeba wyjść do młodzieży z dobrą, niczym niezaburzoną ofertą. Mam nadzieję, że UJ i inne polskie uniwersytety poważnie potraktują propozycje ministra P. Czarnka skupienia się na dobrej i nowoczesnej naukowo ofercie, która pozwoli się im uplasować, nawet w pierwszej setce w międzynarodowym rankingu uczelni wyższych.