Nie cichną głosy na temat powrotu Donalda Tuska do polityki krajowej. Jak informował przed kilkoma dniami tygodnik "Polityka", już w najbliższą środę ma się odbyć zarząd krajowy PO, na którym członkowie partyjnych władz oficjalnie dowiedzą się, że były premier wraca na fotel przewodniczącego. Z nieoficjalnych ustaleń gazety wynika ponadto, że w odbudowie Platformy Obywatelskiej Tuskowi pomóc mają m.in. jego byli ministrowie Bartosz Arłukowicz i Radosław Sikorski. Doniesieniom mówiących o nagłej zmianie szefa partii zaprzeczył wczoraj Tomasz Siemoniak. Polityk wskazywał, że musi dojść w tej sprawie do porozumienia między Tuskiem a Borysem Budką i Rafałem Trzaskowskim.
"Tusk wchodzi do tej samej rzeki"
Zdaje się jednak, że powrót byłego premiera jest już przesądzony, co jest szeroko komentowane. Do sprawy odniósł się w "Sygnałach dnia" na antenie radiowej Jedynki szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
– Mam w pamięci dwie kadencje Platformy Obywatelskiej w latach 2007-2015 i wiem, że wiele grzechów na sumieniu w polityce społecznej Platforma miała – zaczął. Polityk ocenił, że Donald Tusk po 8 latach rządów PO "wchodzi do tej samej rzeki". – Mówiąc, że będzie budował "nowy dom", mam wrażenie, że zapomina, że on już jakiś dom wybudował i trzeba spojrzeć, czy te fundamenty, które tam wylano rzeczywiście dawały szansę, żeby ten dom przetrwał – mówił dalej Krzysztof Gawkowski.
Poseł przekonywał, że Lewica chce innego państwa niż proponuje Platforma i innego niż dzisiaj proponuje Prawo i Sprawiedliwość. – To państwo solidarności społecznej – wskazywał szef klubu Lewicy.
Czytaj też:
Koniec Tuska?Czytaj też:
"Próbują kręcić nosem". Arłukowicz o Tusku: Każdy może mu tego pozazdrościć