Wiesław Chełminiak | Gdzie te czasy, gdy Maciej Ślesicki był nadzieją polskiej kinematografii?
Dzisiaj reżyser „Sary” uczy młodzież, jak robić filmy, i wyważa drzwi otwarte jakiś czas temu przez Argentyńczyków. Akcja zebranych pod wspólnym szyldem sześciu „dzikich historii” rozgrywa się tu i teraz. Ich rodowód ustalić nietrudno – zrodziły się z medialnych doniesień o braku szacunku tradycjonalistów dla sztuki nowoczesnej, problemach z dzikimi lokatorami, przedsiębiorcach unikających płacenia podatku VAT, sąsiedzkich waśniach tudzież niebezpieczeństwach związanych z użyciem chińskich fajerwerków.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.