Kwestia dotyczy sprawy sędziów Aliny Bojary i Mariusza Brody, którzy w 2017 roku zostali odwołani przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę z funkcji wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach. Decyzja została wydana na mocy nowelizacji ustawy o sądach powszechnych. Zgodnie z nowym prawem sędziowie nie mieli możliwości odwołać się od decyzji Ziobry.
Bojara i Broda w 2018 złożyli skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Ich zdaniem brak możliwości odwołania się od decyzji narusza artykuł 6. ustęp 1. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Dzisiaj Trybunał przychylił się do ich skargi, dodając, że decyzja o odwołaniu sędziów była nieuzasadniona. "Odwołanie skarżących opierało się na przepisie prawnym, którego zgodność z wymogami państwa prawa wydaje się wątpliwa” – przekazano w oficjalnym komunikacie. "Środek ten nie był otoczony żadnymi fundamentalnymi gwarancjami sprawiedliwości proceduralnej" – podkreślono.
Komentarz premiera
– Bardzo szanujemy Trybunał, ale realizujemy nasze programy, w tym reformy wymiaru sprawiedliwości zgodnie z naszymi priorytetami i z naszym harmonogramem – mówił premier podczas konferencji prasowej.
Szef rządu podkreślił, że Europejski Trybunał Praw Człowieka jest instytucją Rady Europy a nie Unii Europejskiej. – Jest bardzo specyficzną instytucją, z którą oczywiście się liczymy, współpracujemy, ale wskazujemy za każdym razem, w przypadku różnego rodzaju orzeczeń na bezwzględną wyższość, priorytet stosowania zasad wynikających z polskiej konstytucji – stwierdził premier. Podkreślił też, że to polska konstytucja jest najwyższym aktem prawnym.
Czytaj też:
"Wyraz niedopuszczalnego upolitycznienia". Resort odpowiada ETPCCzytaj też:
Kosiniak-Kamysz: Nie nazywałbym aborcji prawem człowieka