Sawicki o "wojnie Tuska z Kaczyńskim": Konflikt z 2005 roku w nowym otwarciu

Sawicki o "wojnie Tuska z Kaczyńskim": Konflikt z 2005 roku w nowym otwarciu

Dodano: 
Poseł PSL Marek Sawicki w Sejmie
Poseł PSL Marek Sawicki w Sejmie Źródło: PAP / Marcin Obara
Wojnę Tuska z Kaczyńskim trzeba zwyczajnie zostawić na boku i robić swoje – ocenia Marek Sawicki

Jak podkreślał na antenie Jedynki Polskiego Radia Marek Sawicki z Koalicji Polskiej, jest on zwolennikiem dogadywania się w polityce.

– Każda władza, każdy rząd przemija i trzeba sobie z tego zdawać sprawę. Spór do niczego dobrego nie prowadzi, więc ja jestem zwolennikiem tego, żeby dogadywać się wokół konkretnych ważnych spraw dla Polaków i równego dystansu zarówno do Platformy Obywatelskiej jak i do Prawa i Sprawiedliwości – stwierdził.

– Po to żeśmy zaczęli w 2018, 2019 roku budować Koalicję Polską, żeby dać Polakom także możliwość innego patrzenia na politykę. Nie przez pryzmat sporu, a przez pryzmat spraw, które możemy wspólnie rozwiązać i te sprawy proponujemy w Sejmie. W tej chwili jest ponad 30 naszych projektów, szkoda, że leżą w zamrażarce – dodawał.

Wojna Tuska z Kaczyńskim

Jak ocenił Marek Sawicki, powrót Donalda Tuska do krajowej polityki przywrócił POPiS-owy konflikt z 2005 roku.

– Konflikt w swoim nowym otwarciu, swojej nowej formule i ta wojna pomiędzy Tuskiem a Kaczyńskim w najbliższych miesiącach, bo nie sądzę, żeby latach, jeszcze nas czeka. Trzeba to zwyczajnie zostawić na boku i robić swoje – ocenił polityk.

Obowiązkowe szczepienia

Sawicki odniósł się również do pomysłu wprowadzenia obowiązkowych szczepień i odbierania przywilejów tym, którzy się na nie nie zdecydują.

– Są to wszystko złe pomysły, bo dopóki procedura rejestracji tego leku, badania jego skutków nie została zakończona, a nie została, to nie mogą politycy wprowadzać tego typu obowiązku na siłę i nie mogą wobec tego stosować jakichkolwiek restrykcji, a więc dodatkowych obciążeń dla obywatela. Przywileje, preferencje tak, dla tych, którzy się zaszczepili, ale dodatkowych restrykcji z pewnością nie – stwierdził.

– Z pewnością wszyscy powinniśmy namawiać do powszechnego szczepienia, bo rzeczą normalną jest i udowodnioną, że szczepionki w wielu chorobach w historii ludzkości już pomogły i pomagają w tej chwili więc każda forma namawiania jest dobra. Natomiast stosowanie restrykcji w takim wypadku wydaje mi się, że jest złym pomysłem – zaznaczał polityk.

Jego zdaniem, odpowiednim rozwiązaniem byłoby np. wprowadzenie preferencji dla osób zaszczepionych, gdyby doszło obostrzeń z powodu kolejnej fali koronawirusa.

– Pewne ulgi, wyjątki i preferencje. I to myślę, że byłaby lepsza forma zachęty do szczepienia niż straszenie, że odbieramy 500 plus, bo już ten 500 plus to w weekend nie tylko poseł Lenz, ale też pani marszałek Sejmu grała w, wydaje mi się, że zupełnie niepotrzebnie – ocenił.

Czytaj też:
Gawkowski: Doszło do przesilenia. Zostały powołane dwie frakcje
Czytaj też:
Czarzasty: Nie mamy już żadnych przyjaciół
Czytaj też:
"Jakby miał Putina w sercu". Kierwiński: Kaczyńskiemu marzy się bycie drugim Łukaszenką

Źródło: Polskie Radio Program 1
Czytaj także