– Rząd stara się stworzyć przekonanie, że to jest wielka, zaplanowana operacja. Ja nie do końca w to wierzę – powiedział gość Programu 3 Polskiego Radia. Zdaniem polityka sytuacja na granicy jest sztucznie rozdmuchana przez władze i media.
Kierwiński zwrócił uwagę, że należy oddzielić kwestię ochrony granicy z Białorusią od umożliwienia dostarczenia koczującym po białoruskiej stronie osobom pożywienia. – Nie wierzę w to, że te 30 osób jest problemem dla bezpieczeństwa państwa. Problemem jest to, w jaki sposób granica jest chroniona, a statystyki Eurostatu dotyczące nielegalnego przekraczania granicy pokazują, że jest chroniona przez polski rząd z roku na rok coraz gorzej – dodał polityk.
Jego zdaniem jeśli sytuacja na granicy jest tak poważna jak próbą to przedstawiać władze, w akcesoria zabezpieczającą polską granice powinien być zaangażowany wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński, który przebywa obecnie na urlopie. –Należy chronić polską granicę wschodnią, to także granica UE. Czy potrzebujemy 30 żołnierzy, by zatrzymać jednego uchodźcę? To jest demonstracja, rząd robi sobie ustawkę medialną – skwitował Kierwiński.
Frasyniuk powinien przeprosić
Marcin Kierwiński skomentował wczorajsze skandaliczne słowa o wojsku polskim wypowiedziane przez Władysława Frasyniuka na antenie TVN24. Były opozycjonista nazwał żołnierzy wspierających Straż Graniczną "watahą psów" i "śmieciami".
– Jeżeli te słowa brzmią tak, jak zostały zaprezentowane w internecie, to są to słowa nieakceptowalne. Za to pan Władysław Frasyniuk powinien przeprosić polskich żołnierzy – ocenił Kierwiński. – Polskie Wojsko to nie tyle ci żołnierze, którzy tu i teraz służą Polsce, ale też głęboka tradycja i powinniśmy o tym zawsze pamiętać – dodał.
Czytaj też:
Wąsik: Osoby na granicy polsko-białoruskiej rotująCzytaj też:
Suski: Frasyniuk gra w orkiestrze Putina i ŁukaszenkiCzytaj też:
MSZ ma ofertę dla białoruskich władz. Czy na granicę trafi konwój z pomocą humanitarną?