Obserwujemy nagłe wzmożenie. Jak pisałem – zadziwiająco nagłe, bo nic się nie dzieje, nie ma żadnej fali, co najwyżej badania szczelności granicznej tamy, zanim ruszy nawała. A więc jeszcze bardziej cyniczne działania. Ale wzmożeni epatują pięknoduchostwem: trzeba przyjąć uchodźców z powodów humanitarnych, Polacy to faszyści, żołnierze to śmieci. Trzeba się pochylić nad każdym istnieniem i „ani jednej łzy”. Jest to okropna naiwność w służbie złych ludzi, którzy jadą na niej jak na starej kobyle. Wracają demony roku 2015 z tą samą argumentacją. Ale – o dziwo – Zachód wyciągnął już z tego wnioski i mocno się okopał, ale nasi akolici, w nuworyszowskim zapale, jeszcze nie wyczuli mądrości etapu i dalej wysadzają pociągi niepoprawności politycznej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.