POD WĄS II Jakieś ćwierć wieku temu (jak to brzmi!) pracowałem w gazecie, której redaktor naczelny był technologicznie zacofany.
Nie ogarniał np. komputera, który był już wówczas standardem w pracy redakcyjnej. Naczelnego poddano zatem presji z wielu stron, by przesiadł się z maszyny do pisania na komputer. Nie było łatwo, ale po miesiącach przekonywania i zaklinania w redaktorskim gabinecie zainstalowano w końcu lśniącego maca, a naczelny zasiadł za klawiaturą i napisał pierwsze zdanie.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.