Tak jakby strach przed koronawirusem sparaliżował normalną zdolność myślenia i rozumowania. To dlatego systematycznie przechodzimy do porządku dziennego nad jawnymi absurdami i godzimy się z ciągłym gwałtem na języku. I tak nie dziwi mnie ani to, że media piszą o „drugiej dawce jednodawkowej szczepionki”, ani to, że „dwie dawki szczepionki zapewniają bezpieczeństwo, dlatego potrzebna jest trzecia dawka”, ani wreszcie to, że „nałożenie obowiązku nie oznacza przymusu”. Lęk (a może cynizm) sprawiają, że nie trzeba dbać o logikę czy rozum. Byle głosić, że szczepionka to jedyna forma zbawienia i jedyny sposób okazywania miłości bliźniego – to już niestety język, który cechuje wypowiedzi wielu przedstawicieli Kościoła. Mówiłem o tym dużo w ostatnim wywiadzie dla dwumiesięcznika „Arcana”, którą to rozmowę, jak zresztą całe pismo serdecznie Czytelnikom „Do Rzeczy” polecam. Specjalnie dla Państwa przygotowałem obszerny fragment tekstu, w którym staram się odpowiedzieć na pytanie o wpływ obecnej epidemii na przyszłość życia Kościoła. Rozmowę dla „Arcanów” przeprowadził ze mną w czerwcu tego roku Tomasz D. Kolanek.
Psychoza COVID-19 i Kościół. Walka o normalność
Dodano:
Ile to razy mówiłem o narastającej psychozie i szaleństwie, które towarzyszą (a być może nakręcają) tzw. walkę z pandemią? Sam nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. Co nie zmienia faktu, że mimo upływu czasu nic nie wskazuje na to, byśmy odzyskali dawny rozsądek