Nie milkną echa szokujących słów, jakie z sejmowej mównicy wypowiedział pod adresem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego poseł Konfederacji Grzegorz Braun.
Podczas czwartkowej debaty w Sejmie polityk opozycji powiedział do szefa resortu zdrowia: "Będziesz pan wisiał". Zawiadomienie do prokuratury ws. jego słów złożyła w czwartek marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Z kolei w piątek złożył je sam zainteresowany – Adam Niedzielski. To jednak nie wszystkie konsekwencje, z którymi musi się liczyć parlamentarzysta. Prezydium Sejmu podjęło decyzję o nałożeniu na niego najwyższej możliwej kary pieniężnej: sześć miesięcy obniżenia uposażenia o 50 proc. i sześć miesięcy (odebrania) 100 proc. diety poselskiej.
Partyjni koledzy przyznawali, że słowa Brauna były przekroczeniem pewnej, granicy, choć nie zdobyli się na ich jednoznaczne potępienie. Artur Dziambor określił wypowiedź Brauna jako "za ostrą figurę retoryczną", a całą sprawę uznał za "tabloidową". Z koeli Janusz Korwin-Mikke wskazywał, że nie była to groźba, ale ostrzeżenie.
Tymczasem w obronie Brauna stanął inny polityk Konfederacji, Dobromir Sośnierz.
"To nie groźba"
Sośnierz brał udział w niedzielnym wydaniu programu "Woronicza 17". Prowadzący zapytał zebranych w studiu polityków o komentarz do słów Brauna. Wszyscy zgodnie potępili zachowanie polityka Konfederacji. Jedynym, który wyłamał się z tej grupy ybł Dobromir Sośnierz. Poseł stwierdził, że wypowiedź Brauna nie miała charakteru groźby.
– Wypowiedź Grzegorza Brauna nie była miła, ale to nie była groźba. Nie popadajmy w histeryczne tony. Jak się mówi „będziesz siedział”, to nie oznacza to, że „ja Cię wsadzę”, a powiedzenie „będziesz wisiał” nie znaczy, że „ja cię powieszę” – stwierdził.
Czytaj też:
Dobromir Sośnierz i pogotowie legislacyjneCzytaj też:
Sośnierz: Dla wszystkich z pożytkiem wyszłoby, gdyby Sterczewski został zwinięty i jęczał w lochu