NOTATNIK MALKONTENTA | Czy wiedzą państwo, że połączenie resortów, ich podzielenie, zamknięcie jakiegoś ministerstwa albo jego powołanie nie są darmowe?
Zmienia się przyporządkowanie pracowników, zmieniają się pieczęcie, papiery firmowe, trzeba tworzyć nową stronę internetową, zamawiane są nowe tablice na budynki, przydzielane samochody i kierowcy. To kosztowna zabawa, która jednakowoż może mieć uzasadnienie. Czasami powstaje potrzeba takiej zmiany, bo jakaś dziedzina staje się szczególnie ważna albo odwrotnie – traci na wadze i nie ma sensu utrzymywać odrębnego resortu do jej obsługi. Generalnie zasada powinna być taka, aby ministerstw nie mnożyć bez potrzeby, bo ich duża liczba wzmacnia patologiczne zjawisko znane jako „Polska resortowa”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.