W czwartek Sejm uchwalił specustawę w sprawie budowy specjalnej zapory na granicy polsko-białoruskiej. Za głosowało 274 posłów, przeciw było 174, a jeden wstrzymał się od głosu. Mur ma kosztować 1,6 mld zł. Rząd chce w ten sposób zatrzymać napływ nielegalnych migrantów.
Gen. Skrzypczak: Nawet najwyższy mur nie zatrzyma tej inwazji
Gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych i były wiceminister obrony, stwierdził w TVN24, że budowa muru powinna być rozwiązaniem tymczasowym. – Mury nie są, moim zdaniem, rozwiązaniem docelowym. Nie ma możliwości, by nawet najwyższy mur tę inwazję migrantów, która zmierza do Europy, zatrzymał. A moim zdaniem to jest dopiero początek tej migracji – powiedział.
Jego zdaniem wydarzenia na wschodniej granicy "przerosły oczekiwania Łukaszenki". – W tej chwili z gracza wielkiego stał się zakładnikiem mafii, która zajmuje się profesjonalnym przerzutem ludzi do Europy przez naszą wschodnią granicę i podejrzewam, że nie tylko naszą – ocenił.
"Przegrywamy wojnę medialną"
Według niego "wschodnia granica powinna być przez Unię Europejską określona rejonem katastrofy humanitarnej, wszystkie organizacje powinny skupić swoje wysiłki na tym, żeby tym ludziom udzielić pomocy". Jak dodał, "to jest porażające", że ludzie na polskiej granicy "umierają, chorują i nie udziela im się pomocy".
Generał stwierdził też, że niedopuszczenie dziennikarzy na granicę to błąd. – Rolę naszych mediów przejęły media białoruskie i rosyjskie, które bębnią o tym, co dzieje się na naszej granicy, a szczątkowe informacje, które są przekazywane przez nasze, wydzielone do tego media, są niewystarczające. My tę wojnę medialną przegrywamy – powiedział.
Czytaj też:
"Tak, mogłabym to zrobić, ale...". Dziemianowicz-Bąk o przyjęciu uchodźców do domuCzytaj też:
Jakubiak: To lewackie draństwo prowokuje normalnych ludzi