Wtorkowe przemówienie premiera Mateusza Morawieckiego w Parlamencie Europejski oraz gorąca debata, która miała miejsce po nim, wciąż wywołuje dużo komentarzy w Polsce.
Podczas gdy opozycja zarzuca rządowi łamanie traktatów i wzywa do nałożenia na Polskę sankcji, politycy Prawa i Sprawiedliwości podkreślają, że zarówno Komisja Europejska jak i Trybunał Sprawiedliwości UE przekraczają prawne granice działania zapisane w traktatach.
Z kolei w czwartek europosłowie będą głosować nad rezolucją wymierzoną przeciwko Polsce. Autorzy projektu domagają się m.in. wstrzymania unijnych pieniędzy dla naszego kraju. O innym niebezpieczeństwie związanym z tym dokumentem alarmowała była premier w mediach społecznościowych.
Kuźmiuk: UE brakuje sprawiedliwości
Europoseł PiS, komentując ostatnie wydarzenia w Parlamencie Europejskim, podzielił się smutną obserwacją. Jego zdaniem, Unia Europejska straciła poczucie wspólnotowości i zaczęła realizować interesy państw silniejszych.
– Wstępowaliśmy do UE, która cechowała się wspólnotowością, a której teraz coraz częściej brakuje – stwierdził polityk na antenie radiowej "Jedynki". – Gołym okiem widać, że są w UE państwa pierwszej i drugiej kategorii, a sama Ursula von der Leyen potrafi publicznie tak traktować niektóre kraje. To smutne. Na dodatek towarzyszy temu proces rozszerzenia kompetencji instytucji unijnych, które w traktatach nie zostały im przyznane i stąd nasz spór – dodał Zbigniew Kuźmiuk.
Europoseł wskazał także, że działania polskiego Trybunału Konstytucyjnego, które stawiają "tamę tym nieformalnym działaniom komisji wspieranej przez TSUE (...) powoduje wściekłość unijnych urzędników".
– Polski trybunał nie zakwestionował jakiegokolwiek zapisu traktatu, tylko stwierdził wyraźnie, że jeżeli KE i TSUE będą wychodziły poza swoje kompetencje, to on postawi tamę takim działaniom. We Francji decyzja polskiego trybunału bardzo się podobała i dziś to ważna część debaty przedwyborczej – wskazywał europoseł PiS.
Czytaj też:
"Komisja wychodzi poza rozporządzenia". Kuźmiuk: Na razie próbujemy negocjowaćCzytaj też:
Kuźmiuk: KE ma powód do zmartwienia