Decyzja o wykluczeniu KRS zapadła podczas posiedzenia ESRS w Wilnie. Za usunięciem KRS oddano 86 głosów. Głosów przeciwnych było 6. Główne zarzuty, które formułowano przeciwko polskiej Krajowej Radzie Sądownictwa, dotyczyły braku jej niezależności od władzy.
Wniosek o wyrzucenie KRS zarząd Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa (ENCJ) złożył w maju zeszłego roku. Jednak z powodu pandemii COVID-19 posiedzenie ws. rozpatrzenia wniosku było odkładane.
Zarząd stowarzyszenia zarzuca polskiej KRS, że nie jest ona niezależna od władzy politycznej. Organizacja zaznacza, że jej zdaniem sposób wyboru sędziów członków KRS nie gwarantuje niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej, a właśnie taka niezależność jest warunkiem członkostwa w ENCJ. Europejska Sieć Rad Sądownictwa uważa, że polska KRS nie dba o niezależność polskich sędziów i ma zbyt silne związki z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą – opisuje tvn24.pl.
Komentarz Horały
O komentarz do decyzji europejskiej organizacji został poproszony Marcin Horała, który w czwartkowy wieczór gościł w programie "Fakty po faktach" TVN24.
Polityk był niewzruszony całą sytuacją i bagatelizował ją. Wskazywał, że do ESRS nie należy wiele organizacji skupiających sędziów z różnych krajów Europy.
– To zwykłe stowarzyszenie, a nie żadna instytucja. Nie należy do niej szereg organizacji sędziowskich z Europy – z Niemiec, z Czech, z Austrii – powiedział.
– W tych czasach, gdy KRS była zupełnie inna, inaczej obsadzona, to osoby z tych czasów kontestują reformę wymiaru sprawiedliwości i zachowały swoje wpływy i pomogły przeprowadzić taki projekt. Można powiedzieć: Trudno – dodał wiceminister infrastruktury.
Czytaj też:
Horała: Będziemy kontynuować reformowanie wymiaru sprawiedliwościCzytaj też:
Dlaczego w Polsce nie ma islamskich imigrantów? Horała odpowiada