Media Gazpromu elementem wojny hybrydowej

Media Gazpromu elementem wojny hybrydowej

Dodano: 
Siedziba Gazpromu w Moskwie
Siedziba Gazpromu w Moskwie Źródło: PAP/EPA / MAXIM SHIPENKOV
Robert Zawadzki | W obecnie trwającym konflikcie hybrydowym, który obserwujemy na granicy polsko-białoruskiej, migranci z Bliskiego Wschodu stanowią jedynie część większej całości. Trwa operacja rozszerzania militarno-gospodarczych wpływów Rosji w państwach ościennych.

Z uwagi na zakres działań trzeba powiedzieć wprost, że migranci są elementem gry mocarstw, które próbują wywrzeć wpływ na Polskę i kraje bałtyckie. Poniekąd agresorzy odnoszą sukcesy, ponieważ Unia Europejska zapłaciła swego rodzaju okup w zamian za wycofanie imigrantów szturmujących granice naszego kraju. Mieliśmy już do czynienia z analogiczną sytuacją, gdy UE zgodziła się pójść na pewne ustępstwa finansowe względem prezydenta Erdoğana, aby Turcja zaprzestała szantażu imigracyjnego. Aleksander Łukaszenka w następstwie wywołanego kryzysu zrealizował swoje cele w stu procentach. Otrzymał legitymizację własnego reżimu na arenie międzynarodowej, przede wszystkim wśród państw, które jeszcze do niedawna wspierały białoruską opozycję. Ponadto uzyskał znaczne korzyści finansowe od unijnych instytucji w zamian za uspokajanie sytuacji na granicy.

Warto pamiętać, że kolejnym elementem nacisku białoruskich władz są zagrywki wokół ropy. W związku z powyższym należy podkreślić, że wojna hybrydowa toczy się również wokół zagadnienia suwerenności energetycznej, w tym przypadku Polski i szerzej Europy Środkowo-Wschodniej. W natłoku wydarzeń na granicy można było przegapić bardzo ważny fakt, a mianowicie zacieśnienie współpracy w ramach Związku Rosji i Białorusi, czyli tzw. ZBIR-u. To organizacja, która za pomocą odpowiednich dokumentów realizuje wspólne interesy zarówno Białorusi, jak i Rosji. Jak podaje Radio Wolna Europa, Moskwa i Mińsk osiągnęły pełne porozumienie w sprawie integracji, w oparciu o 28 punktów. Omawiany program mówi o współpracy w sferze podatkowej, bankowej, przemysłowej, rolniczej oraz energetycznej, a także wyznacza wspólną doktrynę militarną. Kluczowe okazują się dwa ostatnie punkty poświęcone właśnie wojskowości oraz energetyce.

Jak działa Gazprom?

Media związane z gazowym gigantem, czyli Gazpromem, wpływają na wiele dziedzin życia, w tym sponsorowanie największych europejskich rozgrywek piłkarskich – Ligi Mistrzów. Ma to ocieplić wizerunek tej firmy, która wspierając międzynarodowy sport, jednocześnie stosuje szantaż gazowy wobec wolnej części Europy. Polega on na odcinaniu, przynajmniej częściowo, dostaw gazu na zimę do prywatnych magazynów gazowych rozlokowanych po całej Europie. Ich właścicielem jest de facto Gazprom. Z kolei w ostatnią środę białoruski operator ropociągu "Przyjaźń" Gomeltransnieft Drużba ograniczył przepływ ropy do Polski z powodu "nieplanowanych prac konserwacyjnych". Utrudnienia co prawda potrwały jedynie do piątku, ale można założyć, że tego typu sytuacje będą się jeszcze powtarzać. Jednym ze skutków zakłóceń w dostawach są tzw. blackouty, o których pisałem w poprzednim tekście. Odsyłam w tym miejscu do artykułu „Dlaczego grożą nam blackouty?”. Ponadto rosyjski koncern posiada potężne wpływy na rynku medialnym, o czym świadczą jego powiązania, np. z Gazprom Media, które tworzy kanały telewizyjne NTV, TNT, Friday!, TV-3, Match24 czy 2x2.

Warto wspomnieć również o jednym z zasobów ludzkich Gazpromu, którym jest farma trolli oddziałująca na społeczeństwa w ramach wojny informacyjnej. To rzecz jasna operacja psychologiczna w interesie Kremla, której skutki mogliśmy zobaczyć przy okazji relacjonowania przez media kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Polskie służby broniące kraju były wielokrotnie postponowane i przedstawiane w bardzo negatywnym świetle. Pojawiły się nawet zarzuty o faszyzm w kontekście polskich obozów koncentracyjnych, które miałyby istnieć na terenie przygranicznym. Dało się także zauważyć prowokacje mediów proklemowskich, których dziennikarze przebierali się za polskich funkcjonariuszy i odgrywali haniebne inscenizacje. Niestety nierozważne i po prostu szkodliwe działania polskiej opozycji, w tym gwiazd pokroju Barbary Kurdej-Szatan, pozwoliły machinie propagandowej Rosji na wzmocnienie swojego przekazu. Mimowolnie przychodzi na myśl słynne określenie „pożyteczni idioci”.

Nie tylko Wschód

Podsumowując, można dojść do wniosku, że w całym tym przedstawieniu chodzi przede wszystkim o interesy gospodarcze, z naciskiem na energetykę, która zyskuje coraz większe znaczenie w globalnej grze mocarstw o wpływy na świecie. Wojna hybrydowa, której ofiarą padliśmy, to zaledwie dogodna taktyka. Jednak problem nie dotyczy tylko Rosji i Białorusi. Również pewne zagrożenia mogą dotrzeć do nas z Zachodu, od – teoretycznie rzecz biorąc – wiernych sojuszników. Przypomnijmy o unijnym programie „Fit for 55”, który przewiduje zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o 55% do 2030 roku. Jako że niesie za sobą konkretne skutki ekonomiczne, związane z uderzeniem w przemysł paliw kopalnych, prezes PiS Jarosław Kaczyński zadeklarował niedawno możliwość zawetowania tego szkodliwego pakietu. Miejmy nadzieję, że polski rząd nie ugnie się pod dyktatem Brukseli i jej ideologicznych planów.

Robert Zawadzki jest dziennikarzem Telewizji Trwam. Artykuł wyraża poglądy autora i nie musi być tożsamy ze stanowiskiem redakcji.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także