W Wiedniu odbyła się międzynarodowa konferencja na tematy sytuacji na Białorusi z udziałem ministrów spraw zagranicznych europejskich państw. Obecna była także liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska. Ze względu na wprowadzony niedawno w Austrii twardy lockdown, spotkanie polityków miało charakter wideokonferencji.
Apel Cichanouskiej
Lidera opozycji na Białorusi wskazała na niebezpieczną postawę niektórych polityków europejskich, którzy zdają się zdejmować z Aleksandra Łukaszenki presję i próbować negocjować z nim zakończenie kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Tymczasem, jak twierdzi opozycjonistka, "Łukaszenki nie można przekwalifikować, nie można mu ufać, reżim nie rozumie języka dyplomacji". Z tego względu rozmowy z dyktatorem powinny być prowadzone "dopiero wtedy, gdy wszyscy więźniowie polityczni zostaną zwolnieni".
– Im dłużej trwa kryzys polityczny na Białorusi, tym atrakcyjniejszy dla zachodnich przywódców jest pomysł zmniejszenia presji na Łukaszenkę i powrotu do tak zwanej realnej polityki – twierdzi Cichanouska.
– Widzimy to na przykładzie kryzysu na granicy Unii Europejskiej z Białorusią. Reżim Łukaszenki częściowo dostał to, czego chciał, dodatkową legitymację dzięki współpracy. To nie powinno być normą – dodała.
Telefon Merkel
Polityk została również zapytana o dwukrotną rozmowę kanclerz Niemiec z białoruskim przywódcą. Przypomnijmy, że w miniony poniedziałek kanclerz Niemiec Angela Merkel odbyła pierwszą rozmowę telefoniczną z przywódcą Białorusi. Aleksander Łukaszenka miał zaproponować rozwiązanie problemu nielegalnej migracji, oraz podkreślić, że nikomu nie zależy na eskalacji kryzysu. Druga rozmowa polityków odbyła się w środę.
Cichanouska przyznała, że rozumie powody, dla których kanclerz rozmawiała z białoruskim przywódcą. Niemniej jednak, jak dodała, "jako Białorusinka mogę powiedzieć, że ze strony Białorusinów to wygląda bardzo dziwnie po roku bez kontaktów dyplomatycznych i nieuznawania władzy Łukaszenki".
Czytaj też:
Cichanouska: Nie można oskarżać Polski w sprawie migrantów. Trzeba ją wspieraćCzytaj też:
Kryzys na granicy. Cichanouska oceniła polski rząd