OD POCZĄTKU | Gdy rok temu PO w Parlamencie Europejskim poparła antypolską rezolucję aborcyjną, wydawało się, że gorzej być nie może, że jej polityka sięgnęła dna.
Jak bowiem można od haseł o „praworządności” przejść do negacji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 28 maja RP (!) 1997? I jak głosząc rządy prawa, więc zobowiązujący charakter publicznie uznanych norm, ich prymat nad polityką, wbrew własnej Deklaracji Ideowej, głoszącej Europie, że „prawo winno ochraniać życie ludzkie, tak jak czyni to obowiązujące dziś w Polsce ustawodawstwo” – można głosować za proklamacją, że „dostęp do aborcji stanowi prawo człowieka”? Wtedy jednak ich głosowanie tłumaczył konformizm, wartość w metodzie politycznej Donalda Tuska bodaj najważniejsza. PO głosowała bowiem jesienią ubiegłego roku tak jak zdecydowana większość Europejskiej Partii Ludowej.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.