Omikron. Prof. Gut tonuje nastroje. "Wariant jak każdy"

Omikron. Prof. Gut tonuje nastroje. "Wariant jak każdy"

Dodano: 
Profesor Włodzimierz Gut, wirusolog
Profesor Włodzimierz Gut, wirusolog Źródło:PAP / Przemysław Piątkowski
Omikronu obawiam się, ale tak samo, jak każdego innego wariantu koronawirusa – powiedział w rozmowie z PAP wirusolog prof. Włodzimierz Gut.

– Z punktu widzenia wiedzy to bardzo ciekawy wariant, ponieważ przybliża nas do rozpracowania tzw. obszarów krytycznych, czyli tych, które w nim nie mogą już ulec zmianie. Z kolei z punktu widzenia nauki trzeba przyznać, że bardzo szybko określono coś, co zwykle ustala się długo, gdyż po raz pierwszy został wykryty niedawno, 11 listopada 2021 r. w Botswanie – wskazuje ekspert.

Prof. Gut zaznacza, że "Omikron ma dużo mutacji, w związku z tym łatwiej jest interpolować dotyczące go wyniki do naszej wiedzy o strukturach i kształtach koronawirusa". – Jednak szybkość, z jaką ogłoszono dziwne właściwości tego wariantu, jest dla mnie co najmniej zdumiewająca. Być może dlatego, że Delta "poniosła klęskę". Pamiętajmy, że Delta w Japonii zniknęła – mówi prof. Gut.

Pytany, jak to było możliwe wskazał: – Z dwóch powodów. Jeden z nich to zdyscyplinowanie społeczeństwa (w przestrzeganiu zasad sanitarnych – PAP), a drugi to oczywiście szczepienia. Żartując można powiedzieć, że Delta w Japonii popełniła seppuku.

– Zaraźliwość wirusa to jest pojęcie, które zostało stworzone chyba dla celów politycznych. Wirus poza organizmem jest cząsteczką martwą i nie ma żadnych takich zdolności, to ludzie mu je nadają – stwierdza wirusolog.

"Delta po prostu znika"

Prof. Gut wskazał, że Delta nie jest bardziej zakaźna w porównaniu do innych wariantów: – To ludzie łatwiej ją rozprzestrzeniają. Jak pokazała Japonia przy właściwych zachowaniach Delta po prostu znika. A zniknięcie ma swoje uzasadnienie. Każdy wariant przenoszony jest z człowieka na człowieka i gdy we właściwym momencie zostanie rozpoznany i odizolowany, to dalej się nie przenosi.

– Szczepienie powoduje, że jesteśmy przygotowani na zakażenie, a więc skraca się okres wydalenia wirusa, przez co zmniejsza się jego zdolność szerzenia się, nawet jak jeszcze nie wiemy, że jesteśmy zakażeni. Z kolei nasze zachowania decydują o samym szczerzeniu się wirusa – mówi wirusolog.

Rozmówca PAP dodaj, że trzeba tylko pamiętać, że szczepienie nie chroni przed zakażeniem: – Bo zakażenie to jest kontakt z wirusem, a szczepionka nie jest siatką wyłapująca wirusa, tylko przygotowuje na takie zdarzenie. Gdy wirus trafia do organizmu zaszczepionego, to wtedy trafia na organizm przygotowany i nie jest w stanie wywołać choroby albo wywoła ją w znacznie łagodniejszej postaci, zależy to od organizmu. Szczepienie zmniejsza obciążenie szpitali i respiratorów.







Źródło: PAP
Czytaj także