Przeciętne gospodarstwo domowe w Polsce w 2022 roku zapłaci za prąd w skali miesiąca średnio ok. 21 złotych więcej niż w roku 2021. Wzrosty cen mają zwalczać rządowe programy "Polski Ład" oraz "Tarcza Antyinflacyjna".
Tymczasem opozycja przekonuje, że działania rządu w kwestii niwelowania skali podwyżek cen energii są niewystarczające. W niedzielę przewodniczący Platformy Obywatelskiej zapowiedział złożenie projektu ustawy dotyczącej stawek cen za energię.
– Ją natychmiast trzeba procedować. Właśnie wszystkie mieszkania, niezależnie od tego, czy zarządzają budynkami spółdzielnie mieszkaniowe czy wspólnoty czy zakłady budżetowe, wszystkie zakłady będą mogły korzystać z tej samej ochrony jeśli chodzi o podwyżkę cen gazu – stwierdził Donald Tusk.
Müller odpowiada Tuskowi
Na inicjatywę byłego premiera zareagował rzecznik rządu. Piotr Müller ocenił, że Donaldowa Tuskowi zależy jedynie na stworzeniu wrażenia dbania o interesy Polaków.
– To kwestia raczej pewnego show, które – tak mi się wydaje – chce w tej chwili urządzić Donald Tusk – powiedział Müller na antenie Polsat News. – Ta kwestia [wysokich podwyżek cen gazu] akurat może być rozwiązana szybko własnym zgłoszeniem, ale jeżeli by się okazało, że trzeba coś dodatkowego, oczywiście jesteśmy na to otwarci, natomiast w tej konkretnej sytuacji Donald Tusk wykorzystuje pewną niewiedzę, która jest w tym zakresie – wyjaśnił.
Polityk wskazał, że za skokowymi podwyżkami cen gazu stoją często błędne decyzje administratorów nieruchomości.
– Tu mamy często do czynienia po prostu ze złym wyborem taryfy, która jest stosowana. Czyli nie taryfa indywidualna, tylko biznesowa – wskazywał rzecznik.
– W każdym przypadku, gdzie mamy do czynienia z klientem indywidualnym, końcowym klientem indywidualnym, oczywiście stosujemy zabezpieczenia URE i te podwyżki wtedy nie mogą być tak wysokie i tutaj trzeba się jak najszybciej zgłosić do swojego operatora, aby zgłosić się jako klient indywidualny – dodał Müller.
Czytaj też:
Polska nie zapłaci kar za Turów. Rząd odpowiada na doniesienia OnetuCzytaj też:
Müller: Obostrzenia i tak są poważne. Na razie nie planujemy dodatkowych