W grudniu 2021 roku agencja Associated Press podała, iż w 2019 roku dochodziło do zhakowania i podsłuchiwania telefonów komórkowych kilku osób publicznych w Polsce. Chodzi o mec. Romana Giertycha, prokurator Ewę Wrzosek oraz senatora Krzysztofa Brejzę, na którego smartfon miały nastąpić aż 33 cyberataki. Sytuacja wywołała tym większe kontrowersje, że Brejza kierował wówczas kampanią Koalicji Obywatelskiej przed wyborami do parlamentu, jako szef sztabu.
"Zagrożenie"
W piątek, 7 stycznia do sprawy odniosła się międzynarodowa organizacja pozarządowa Amnesty International, która na co dzień, od 1961 roku, zajmuje się przypadkami łamania praw człowieka na świecie, m.in. organizuje pokojowe manifestacje.
W wydanym oświadczeniu głos zabrała dyrektor instytucji w naszym kraju. "Te ustalenia są szokujące, ale nie zaskakujące. Budzą one poważne obawy nie tylko w kontekście polityków, ale też całego społeczeństwa obywatelskiego w Polsce, szczególnie biorąc pod uwagę utrzymujące się obawy dotyczące przestrzegania przez polski rząd praw człowieka i zasad praworządności" – możemy przeczytać w komunikacie.
Anna Błaszczak-Banasiak poinformowała również, iż "Amnesty International udokumentowała liczne ataki rządu na sędziów i prokuratorów, którzy zgłaszali obawy dotyczące niezależności sądownictwa. Wobec części z nich wszczynano postępowania dyscyplinarne, a nawet karne".
"Ta sytuacja po raz kolejny podkreśla pilną potrzebę zobowiązania rządu do powstrzymania wszelkich form inwigilacji, które naruszają prawa człowieka oraz potrzebę wprowadzenia globalnego moratorium na eksport, sprzedaż, przekazywanie i używanie sprzętu do inwigilacji, dopóki nie zostaną wypracowane odpowiednie zabezpieczenia prawne zgodne ze standardami praw człowieka" – podało Amnesty International za pośrednictwem swojej oficjalnej strony internetowej.
Czytaj też:
Kaczyński zabrał głos ws. Pegasusa. Padły mocne słowaCzytaj też:
Jest zawiadomienie do prokuratury ws. Michała WosiaCzytaj też:
Sondaż. Polacy chcą komisji śledczej ws. Pegasusa?