W całej swojej bogatej twórczości konsekwentnie poszukiwał Ducha Polski. I znajdował go: na ulicach Warszawy i bazarku w Milanówku, na Pojezierzu Suwalskim i niedalekich stamtąd Ziemiach Utraconych, na Wawelu i pod Belwederem. W dziełach swoich wielkich poprzedników, od Reja, Kochanowskiego i Skargi zaczynając.
Za życia stał się klasykiem, istniejącym jakby poza czasem mu danym, równie pewnie poruszającym się po sarmackiej Polsce, ojczyźnie cierpiącej pod zaborami i okupacją, jak po naszej współczesności. Stale towarzyszyli mu ci, których nie ma, niekiedy od dawna. To nie Maria Janion pierwsza powiedziała: „Do Europy – tak, ale z naszymi umarłymi”, ale Jarosław Marek Rymkiewicz, który w napisanej na początku lat 80. książce „Juliusz Słowacki pyta o godzinę” stwierdził: „Rozmowa między żywymi a zmarłymi jest warunkiem istnienia, warunkiem życia naszych Wielkich Duchów. I jest warunkiem naszego istnienia”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.