Były minister rolnictwa i rozwoju wsi na antenie Polskiego radia 24 mówił o pieniądzach na polski Krajowy Plan Odbudowy. Jak podkreślił polityk ludowców, gdyby Zbigniew Ziobro "nie blokował", to te środki byłyby dostępne jeszcze w październiku.
– Pan premier Morawiecki dokładnie wiedział, na co się godzi i lipcu i w grudniu 2020 roku – stwierdził Sawicki. – Ten mechanizm powiązania wypłat z praworządnością w lipcu był łagodniejszy niż w grudniu. O ile w lipcu jeszcze trzeba było popełnić, że tak powiem przestępstwa w zakresie rozliczania pieniędzy, o tyle już w grudniu wystarczy, żeby Komisja Europejska podejrzewała, że może być naruszenie – dodał.
Zdaniem polityka PSL "gdyby pan Morawiecki rzeczywiście był premierem silnym i umiał dogadać się z panem Ziobrą, to z pewnością te pieniądze już kilka miesięcy w Polsce by pracowały, a są potrzebne polskiej gospodarce".
Cios w Szumańskiego
Poseł skrytykował także ministra ds. europejskich Konrada Szymańskiego. Jego zdaniem nie Szymański nie czytał dokumentów, "które kazał panu premierowi podpisać". – Minister Szymański tłumaczył, że to, co jest zapisane, to nie jest zapisane, a to, co znaczy, to nie znaczy Na litość Boską! – skarżył się Sawicki dodając, że Mateusz Morawiecki jako człowiek władający biegle językiem angielskim i obyty na salonach doskonale wiedział, na czym polega mechanizm "pieniądze za praworządność".
– Jeżeli pan premier Morawiecki godzi się na przekazanie części suwerenności finansowej Rzeczpospolitej na rzecz Unii Europejskiej, to niech się nie dziwi, że UE z tego korzysta – stwierdził Sawicki.
Czytaj też:
Kaleta: Czas powiedzieć stop i zacząć twardo odpowiadać konkretnymi decyzjamiCzytaj też:
"Ostatni gest Polski w stronę Komisji Europejskiej". Kuźmiuk o najnowszej inicjatywie PiS