Ekspert: Rosja zawsze pręży muskuły. Tymczasem jej armia popełnia rażące błędy

Ekspert: Rosja zawsze pręży muskuły. Tymczasem jej armia popełnia rażące błędy

Dodano: 
Żołnierz rosyjski
Żołnierz rosyjski Źródło:PAP/EPA / ZURAB KURTSIKIDZE
Redaktor naczelny TVP Dokument i ekspert ds. Europy Wschodniej podzielił się interesującą opinią dotyczącą rosyjskiej armii. Tomasz Piechal tłumaczy m.in., dlaczego Rosjanie popełniają zbrodnie wojenne.

Pod koniec lutego rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Po zaledwie kilka dniach od rozpoczęcia działań wojennych do światowej opinii publicznej zacierały docierać wiadomości o rosyjskich zbrodniach wojennych.

Rosyjskie oddziały ostrzeliwują budynki mieszkalne, szkoły, szpitale i inne obiekty użyteczności publicznej, które nie mają żadnego znaczenia z militarnego punktu widzenia.

8 marca w Charkowie na wschodzie Ukrainy rosyjski ostrzał podpalił dziewięć pięter i 27 jednostek mieszkalnych w budynku mieszkalnym. Ugaszenie pożaru zajęło ratownikom ponad cztery godziny. Co najmniej cztery osoby zginęły.

Dwa dni temu Rosjanie zbombardowali szpital położniczy w Mariupolu. Zginęły trzy osoby, w tym jedno dziecko.

W sobotę ukraińskie władze poinformowały, że rosyjskie wojska ostrzelały regionalny szpital onkologiczny w Mikołajowie na południu Ukrainy. Informację przekazał na Facebooku szef tamtejszego Regionalnego Urzędu Zdrowia Maksym Beznosenko.

Rosja pręży muskuły

To tylko niektóre z szokujących i brutalnych działań rosyjskich wojsk na Ukrainie. Skąd bierze się takie działania? Wyjaśnił to Tomasz Piechal w serii wpisów w mediach społecznościowych.

"Dla wielu brutalność Rosjan w tej wojnie jest szokiem. Tak samo jak ich demoralizacja, błędy, straty. Jednak zaskoczeń być nie powinno - wojna na Ukrainie staje się typową "ruską wojną”, ze wszystkimi charakterystycznymi dla niej okrucieństwami, błędami i brakami. Rosja zawsze pręży muskuły i chce pokazać, że ma silną armię. Tymczasem, tak, jest to armia mogąca osiągać zwycięstwa operacyjne, ale jest to też armia trawiona przez liczne wewnętrzne komórki rakowe, czyniąca rażące błędy, okrucieństwem maskująca wszystkie swoje braki" – pisze redaktor naczelny TVP Dokument.

Piechal podaje przykłady konfliktów, w które w ostatnich latach zaangażowała się Rosja: Afganistan, Czeczenia i Gruzja.

"Rosjanie dokonują złej oceny uwarunkowań lokalnych | Wiele konfliktów, które wypowiadała Rosja kończyły się dla niej gigantycznymi problemami związanymi ze złą oceną przeciwnika. To efekt rosyjskiego poczucia wyższości, Moskwa nie dostrzega potencjału oporu przeciwnika. Rosjanie nie muszą dążyć do natychmiastowej okupacji całego kraju, aby mieć na niego wpływ i notować dalsze postępy. Najważniejsze jest kontrolowanie głównych dróg, zajęcie kluczowych ośrodków miejskich, jak i obiektów strategicznych - mostów, lotnisk, elektrowni" – wyjaśnia ekspert.

Piechal wskazuje, że dokonane na początku konfliktu błędy nie powstrzymają Rosjan przed dalszą eskalacją konfliktu. Ataki na ludność cywilną, sianie terroru i zbrodnie przeciwko ludzkości są de facto wpisane w rosyjską myśl wojskową. Terror to oznaka słabości, a nie siły. Dla rosyjskich wojskowych jest jednak najbardziej oczywistą odpowiedzią na porażki na froncie militarnym.

Kryzys moralny

Ekspert wskazuje, że rosyjska brutalności i łatwość dokonywania okrutnych czynów wynikają z głębokiego kryzysu moralnego zarówno w samym państwie, jak i armii.

"Niskie morale i demoralizacja to cecha immanentna rosyjskiego żołnierza. Kradzieże, brutalność, gwałty to norma w «ruskiej wojnie». Świat rosyjskiej armii to świat przemocy" – pisze Piechal.

"Dla Kremla kluczowe jest kontrolowanie przekazu wewnątrz kraju. Pełna kontrola przekazu to lekcja wyciągnięta przede wszystkim z czeczeńskich wojen. Relacjonowane przez rosyjskie media niezależne spowodowały ogromną niechęć do tej wojny, jak i władz. Tego Kreml chce uniknąć. Wbrew propagandzie rosyjska armia nie jest zorganizowana w sposób perfekcyjny. To typowa sowiecka konstrukcja kulturowa – choć pod kątem organizacyjnym i sprzętowym odświeżona, modernizowana od 2008 r. – w swoim duchu niczym się nie różniąca od swoich «poprzedniczek»" – czytamy na profilu Piechala.

"Podstawowy wniosek - Rosja tej wojny nie wygra. Popełnia te same błędy, co we wcześniejszych konfliktach, a opór Ukrainy jest za duży, tak samo jak za duży jest teren ewentualnej okupacji" – konstatuje ekspert.

Czytaj też:
Ziobro: Unia Europejska umywa ręce
Czytaj też:
Ukraina: Nowe dane dot. strat armii rosyjskiej
Czytaj też:
Mieszkańcy Melitopola protestują przeciw aresztowaniu mera miasta przez Rosjan

Źródło: Twitter
Czytaj także