W nocy z piątku na sobotę Senat po wielu poprawkach przyjął ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy. W sobotę dokument będzie głosowany w Sejmie.
Minister sprawiedliwości skomentował senackie prace nad ustawą. – To smutne, że Platforma w tak ważnej sprawie nie potrafiła się zmobilizować, by przeprowadzić rzetelnie i profesjonalnie przez Senat procesu legislacyjnego w sytuacji, kiedy wymaga teraz tego polska racja stanu – mówił w rozmowie z RMF FM prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Unia udaje?
W nocy Senat przyjął poprawki, które zakładają rozszerzenie pomocy także na tych obywateli Ukrainy, którzy są już w Polsce od jakiegoś czasu i nie uciekali przed wojną. – Jeśli Platforma rozszerza tą pomoc, o osoby które już pracowały w Polsce, nie były uchodźcami i są już od długiego czasu... jest ich ponad milion, niektóre szacunki mówią nawet, że do dwóch milionów osób, to musi też wskazać źródło finansowania – podkreślał minister.
Zdaniem Ziobry, Unia Europejska udaje pomoc, a w rzeczywistości płaci tylko małe kwoty, które "nie odpowiadają realnym potrzebom". – Można powiedzieć, że umywa ręce od realnej pomocy. Co to jest ta kwota, która została zadeklarowana - pół miliarda euro? To są żadne pieniądze. To jacht jeden z miliarderów Putina tyle kosztuje – komentował polityk.
Dodał, że sankcje na Rosję nadal są dziurawe. – Pieniądze dla Putina powinny zostać zablokowane całkowicie, żeby społeczeństwo rosyjskie zrozumiało, że trzeba pozbawić Putina władzy – apelował Ziobro.
Wina Tuska
Minister sprawiedliwości, zapytany o odblokowanie unijnych środków, stwierdził, że wszystko zależy od Donalda Tuska, ponieważ to jego partia blokuje pieniądze, które należą się Polsce. Oskarżył polityków opozycji o działanie w Europarlamencie na niekorzyść Polski i stworzenie mechanizmu, który zezwala na odbieranie pieniędzy za suwerenność.
– Nie za praworządność, za suwerenność. To jest mechanizm "pieniądze za suwerenność". A po drugie – uczestniczyli pracach nad tym projektem, głosowali za tymi rozwiązaniami, są współautorami tych rozwiązań, a Donald Tusk jest szefem partii, (...) a pani komisarz Unii Europejskiej jest członkiem tej partii. W związku z tym, Donald Tusk, jeśli zechce, to jutro te pieniądze – tak bardzo Polsce potrzebne – będą – przekonywał Ziobro.
Polityk podkreślił, że nie widzi żadnej winy w pracach rządu i Ministerstwa Sprawiedliwości. Wskazał, że zarzut dotyczący wyboru sędziów do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego jest niezasadny.
– Wszyscy doskonale wiemy (...), że w Niemczech, czyli największym kraju Unii Europejskiej, to parlamentarzyści bezpośrednio wybierają sędziów do niemieckiego Sądu Najwyższego. Czyli krótko mówiąc: Niemiec może, Polak nie może – podsumował Zbigniew Ziobro.
Czytaj też:
Polskie Radio: Komisja Europejska odblokuje środki na KPO jeszcze w marcuCzytaj też:
Romanowski: Nie powinniśmy kapitulować w tej hybrydowej wojnie prawnej