Tematem poniedziałkowego spotkania premiera Morawieckiego z przedstawicielami formacji opozycyjnych jest sytuacja na Ukrainie. O jednej z propozycji premier wspomniał w wywiadzie dla "Wprost".
– Na spotkaniu chcielibyśmy poruszyć kwestię, w jaki sposób Polska mogłaby przeprowadzić zamrożenie i konfiskatę majątków rosyjskich, które znajdują się w naszym kraju. Trochę takich majątków u nas jest – stwierdził.
– Z jednej strony mamy konstytucyjne ograniczenia takiego działania, związane z prawem własności, a z drugiej – coraz więcej Polaków nie rozumie, dlaczego, skoro Włosi konfiskują jachty rosyjskich oligarchów, my nie możemy takich działań przeprowadzić w naszym kraju. Chcemy to przeprowadzić przez Sejm i uznaliśmy, że opozycja powinna być włączona w ten proces – dodał Morawiecki.
Na uwagę, że rosyjskich jachtów też w Polsce nie ma, premier odpowiedział, że "jest trochę nieruchomości oraz aktywa finansowe, czyli akcje spółek, których przejęcie powinniśmy przeprowadzić". – W każdym razie nasz obóz mocno się za tym opowiada – oświadczył.
Konfiskata majątków. Warzecha: Jakie mają być kryteria?
Na zapowiedź Morawieckiego zareagował na Twitterze Łukasz Warzecha. Publicysta zwrócił uwagę na to, że w Polsce są nieruchomości Rosjan, którzy nie identyfikują się z Władimirem Putinem.
"Tzn., że co? Jeśli w Polsce mieszka Rosjanin, który ma to dom, a o Putinie mówi jak najgorzej, to mu się ten dom zabierze? Jakie mają być kryteria tej konfiskaty?" – zapytał publicysta „Do Rzeczy” na Twitterze.
"Wygląda to naprawdę groźnie. Z jednej strony PMM mówi, że są ograniczenia konstytucyjne, z drugiej sugeruje, że można je obejść. To ma być jakaś odpowiedzialność zbiorowa? Czy egzamin ze stosunku do Putina?" – pyta.
twitterCzytaj też:
"Jakim jesteś suk*****ynem". Spięcie z Warzechą w programie u ZiemkiewiczaCzytaj też:
Jak zostałem "pachołkiem Putina"