Polityk Prawa i Sprawiedliwości na antenie radiowej "Jedynki" przyznał, że obecnie można zaobserwować podniesienie cen przez wykonawców.
– Gdyby ten trend miałby się utrzymać w przeciągu 2-3 lat, to wtedy pewnie skalowanie frontu robót wyjdzie samo z siebie, bo jeśli te inwestycje będą droższe, to zamiast 10 trzeba będzie zrobić 8 – ocenił wiceminister dodając, że w jego opinii jest to zjawisko chwilowe.
– To jest być może coś, nad czym warto się zastanowić, czy nie warto, by w dużych państwowych grupach kapitałowych pojawiły się firmy wykonawcze, które mogłyby przystępować do przetargów, oferować sensowne ceny i studzić nastroje całego rynku – stwierdził Marcin Horała.
Horała: Polska nie popełniła błędu Europy Zachodniej
Wiceminister infrastruktury mówiąc o wpływie wojny na Ukrainie na inwestycje w Polsce stwierdził, że tym razem "Polak był mądry przed szkodą".
– Inwestycje, jak gazociąg Baltic Pipe, który za chwilę będzie gotowy, pokazują trzeźwy ogląd sytuacji i to, że Polska nie popełniła błędu Europy Zachodniej, że Rosja to partner, z którym można się długofalowo dogadać i na tym budować przyszłość – powiedział Marcin Horała.
Pełnomocnik rządu ds. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego zwrócił uwagę na znaczenie CPK dla bezpieczeństwa Polski.
– CPK jest inwestycją cywilną, o dużym znaczeniu militarnym, zwiększa raptownie military mobility na wschodniej flance NATO, ale nie jest to baza wojskowa – podkreślił Horała.
– W sytuacji wzrostu napięcia, na przykład koncentracji rosyjskich wojsk przy polskich granicach, znacznie szybciej i znacznie większe jednostki wojskowe i zaopatrzenie można będzie raptownie sprowadzić do Polski i rozprowadzić siecią połączeń kolejowych – zaznaczył wiceminister.
Czytaj też:
Szydło: Koncepcje Timmermansa są niebezpieczne dla europejskiej gospodarkiCzytaj też:
Kaczyński: Nie da się wykluczyć rozszerzenia wojny poza Ukrainę