Od środy szef ukraińskiego MSZ przebywa z wizytą w Polsce. Dmytro Kułeba spotkał się z premierem Mateuszem Morawieckim oraz marszałkami Sejmu i Senatu.
W rozmowie z Polsat News polityk ocenił, że Rosji "nie można ufać". – Strona rosyjska łamie większość swoich obietnic – podkreślił.
"Rosja kupuje czas"
Kułeba podkreślił, że trudno "znaleźć po stronie rosyjskiej choć jednego uczciwego polityka". – Z perspektywy dyplomatycznej wolałbym widzieć Rosję pracującą nad znalezieniem rozwiązań w dobrej wierze, ale obecna sytuacja na to nie wskazuje. Jeżeli zobaczę konstruktywną, znaczącą odpowiedź, to powiem, że Rosja działa w dobrej wierze. W innym przypadku powiem, że Rosja manipuluje i kupuje czas – wskazał.
Zdaniem ukraińskiego szefa MSZ Rosjanie "nadużywają zaufania". – Jeżeli uzgadniamy z nimi rozejm bądź korytarze humanitarne, jest to kluczowe. Oni kłamią i manipulują, a my musimy ratować mieszkańców Mariupola. Dalej będziemy rozmawiać z Rosjanami, bo nie mamy innego wyjścia – mówił Kułeba.
Polityk odniósł się do słów Siergieja Ławrowa, który mówił, że Kijów wykazał zrozumienie sytuacji w Donbasie i na Krymie, a także, że Mokwa przygotowuje odpowiedź dla strony ukraińskiej. – Krym jest Ukrainą i Donbas należy do Ukrainy – skomentował ukraiński minister. Dodał, że Ukraina "nigdy nie uzna żądań Rosji do tych terytoriów".
– Chcę zobaczyć propozycję rosyjskiej strony, bo jeżeli ich odpowiedź znowu cofnie nas w negocjacjach do stawiania ultimatum, to nie możemy mówić o żadnym postępie – wskazał minister. Podkreślił, że Ukraina jest otwarta na rozwiązania dyplomatyczne, jednak nie powinna "ignorować możliwości rosyjskiej ofensywy w Donbasie".
– Jestem pewien, że zarówno na polu bitwy jak i przez działania dyplomatyczne osiągniemy umowę, która będzie dobra dla Ukrainy – mówił ukraiński minister.
Czytaj też:
Ekspert: Społeczeństwo rosyjskie jest na poziomie nazistowskich NiemiecCzytaj też:
Miedwiediew: Będziemy dostarczać żywność tylko zaprzyjaźnionym krajom