Dziennikarz "Wyborczej" twarzą głośnego, antypolskiego dokumentu w hiszpańskiej TV
  • Małgorzata WołczykAutor:Małgorzata Wołczyk

Dziennikarz "Wyborczej" twarzą głośnego, antypolskiego dokumentu w hiszpańskiej TV

Dodano: 
Siedziba "Gazety Wyborczej"
Siedziba "Gazety Wyborczej" Źródło:PAP / Szymon Pulcyn
Nie jest niczym nowym oglądanie lub czytanie polskich nienawistników, którzy nawet w tak niebezpiecznej sytuacji dla kraju jak obecna, nie rezygnują z rozpowszechniania swych urojeń na temat Polski.

Można sparafrazować stare powiedzenie, że tam, gdzie diabeł nie może posłać ruskich trolli, tam pośle rodzimych ojkofobów. I gdy już naiwnie wyobrażaliśmy sobie, że przynajmniej chwilowo nasze polskie Pawliki Morozow odpuszczą sobie kreatywne donosicielstwo, to okazuje się, że nawet wojna nie powstrzyma ich przed sianiem zamętu.

Oto 1 kwietnia wyrasta przed wielomilionową publicznością kanału La Sexta (taki hiszpański TVN) Maciej Stasiński - publicysta Wyborczej pracujący zwykle na odcinku hiszpańskim, czy szerzej – iberyjskim. Zjawia się oczywiście jako polski dziennikarz zatroskany o upadek praworządności w Polsce. I jest tak dalece porażony przemianami we własnym kraju, że musi się podzielić najgorszymi przeczuciami z milionami Hiszpanów. Trudno powiedzieć czy jego udział w tej kampanii oszczerstw to tak już z przyzwyczajenia, czy też z terapeutycznej potrzeby obsobaczania własnego kraju. Faktem jest, że wpisuje się też w potrzebę lewicy hiszpańskiej nieustannego ostrzegania przed wyrastającą na drugą siłę w Hiszpanii – partię VOX, czyli partnera PiSu.

Polska – ziemią obiecaną skrajnej prawicy

Program został wyemitowany w bardzo popularnej telewizji i jest oczywiście kwintesencją „lewicowej wrażliwości” w temacie rzekomego autorytarnego i nacjonalistycznego dryfu Polski i Węgier. Video, jakim telewizja La Sexta anonsowała program w sieciach społecznościowych jest obraźliwe dla każdego przyzwoitego Polaka. Jesteśmy ponoć „ziemią obiecaną” skrajnej prawicy. Właściwie wydaje się, że następnym krokiem, jaki powinien wykonać Stasiński et consortes to zawiadomić Wielkiego Denazyfikatora z bunkra na Uralu, aby przyszedł z bratnią pomocą uspokoić faszystów znad Wisły.

W dokumencie z ust jakiegoś hiszpańskiego eksperta słyszymy, że „polscy i węgierscy politycy nie są chrześcijanami, ale są groźnymi fundamentalistami chrześcijańskimi na podobieństwo fanatyków islamu -islamistów. Używają oni religii wyłącznie do celów politycznych”. W tymże dokumencie świadkami groźnych przemian w Polsce są wybitni doprawdy przedstawiciele: Maciej Stasiński i polska fotografka Hanna Jarzabek, która wiele lat temu wyemigrowała z Polski i udziela się głównie jako obrończyni prześladowanych i torturowanych w Polsce środowisk LGBTI. Właściwie uczciwie stawiając sprawę, to ona znalazła w Hiszpanii ową tytułową ziemię obiecaną, bo ze swoją pasją fotografowania lesbijek rzeczywiście trudno byłoby tu jej o podaż i popyt. Pani Jarzabek już dobrze wie, że zawsze w cenie są wszelkie doniesienia o Polsce jako kraju zadręczającym osoby nieheteronormatywne stąd jej współpraca i wywiady dla wielu zagranicznych mediów.

Przytoczmy jednak w całości większość wypowiedzi Stasińskiego, którymi raczy hiszpańskich widzów, a które tyle mają wspólnego z prawdą ile „Wyborcza” z rzetelnym dziennikarstwem:

1) „Prawo i Sprawiedliwość jest wojowniczą, katolicką partią, ksenofobiczną, nietolerancyjną, przeciwną laicyzacji i głęboko zakorzenioną w staropolskiej mentalności nacjonalistycznej, jeszcze sprzed II wojny światowej”/

2) „Biskupi i księża oraz wielu ministrów lub nawet cały rząd promuje brak tolerancji, a w skrajnych przypadkach nawet dyskryminację”.

3) „Aborcja została praktycznie całkowicie zabroniona. Nacisk na zakaz wykonywania zabiegów jest tak wielki, że lekarze na ogół żyją w strachu, nawet wykonując legalnie dozwolone aborcje”.

4) Gdy komentator mówi, że są szkoły w Polsce, w których młodzież uczy się podstaw wojskowości, a nauczyciele są takimi quasi instruktorami paramilitarnymi i uczą zabijania, słyszymy Stasińskiego mówiącego: „Istnieje niebezpieczeństwo, że stanie się to instrumentem represji w życiu publicznym, dojdzie do zwalczania tych, którzy nie zgadzają się z rządem”.

5) Gdy komentator mówi, że takie właśnie nauki doprowadziły do zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, Stasiński mówi: „Jego morderca czuł się usprawiedliwiony, ponieważ oddawał przysługę reżimowi, temu reżimowi który dzień po dniu promował kampanię nękania i niszczenia prezydenta Gdańska”.

6) „Zdemontowali rządy prawa i podział władzy. Rząd zachowuje się jak zdobywca na ziemi Komanczów. Cel jest jasny: CAŁA WŁADZA DLA PARTII RZĄDOWEJ”.

twitter

Oczywiście dla człowieka obdarzonego zdrowym rozsądkiem fantazje Stasińskiego mają- zupełnie jak owi Komancze -więcej wspólnego z książkami Karola Maya niż z prawdą, ale możemy być pewni, że hiszpański widz La Sexty to łyknie i uroni łzę nad polską degrengoladą. Tak samo zresztą jak naiwny polski czytelnik „Wyborczej”, który od ponad 2 miesięcy jest przez Stasińskiego bombardowany artykułami o rzekomym problemie hiszpańskiego kościoła z pedofilią i brakiem rozliczenia. To kompletny amok wziąwszy pod uwagę, że Kościół NIE sprzeciwia się rozliczeniu sprawców, ale przede wszystkim ujawnianiu ich personaliów w prasie przy okazji ewentualnych procesów, których jawność dla opinii publicznej odbyłaby się kosztem ofiar. I ta zupełnie poboczna sprawa, która niemal wcale nie zajmuje uwagi Hiszpanów zajęła Stasińskiemu aż 6 artykułów z 9 poświęconych sprawom Hiszpanii w ostatnim czasie! A to wszystko przy absolutnym przemilczaniu rzeczywistych problemów, które powodują trzęsienie ziemi w polityce hiszpańskiej (rekordowa inflacja i ceny energii, bezrobocie, fatalna polityka rządu, który wszystkie swe błędy usprawiedliwia agresją Putina na Ukrainę, brak podstawowych produktów w sklepach przez wzgląd na strajk sektora transportu, fatalna „reforma” oświaty, dewastacja rynku pracy, wojna wewnętrzna w Partii Ludowej). No ale któż oczekiwałby od redaktora Stasińskiego rzetelnej informacji w jednym z głównych polskich dzienników, gdy jest zapotrzebowanie na atakowanie Kościoła jako zwyrodniałej instytucji pod każdą szerokością geograficzną.

W dokumencie hiszpańskiej telewizji La Sexta (tak, tej samej, której dziennikarz był zatrzymany przez polskie władze pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji), można dostrzec przebitki scen z nabożeństw, wizerunków św. Jana Pawła II i „Chrystusa Króla”, którego- jak dowiadujemy się - koronował na króla Polski PiS.

Moją uwagę na ten propagandowy antypolski dokument zwrócił nieoceniony w tej materii bloger Elentir, dziennikarz prowadzący niezależne medium „Contando Estrelas”, który oglądał i zrecenzował go następująco:

„W obliczu kolosalnej moralnej lekcji, jaką Polska daje reszcie Europy, lewicowy kanał La Sexta, którego ideologiczny sekciarstwo wydaje się nie mieć granic, przypuścił wczoraj atak na ten kraj i Węgry. (…) Na początek pamiętajmy, że w oczach lewicy nie istnieją tak po prostu „konserwatyści” czy „katolicy”. Jeśli jesteś chrześcijaninem i nie wyrzekasz się swoich przekonań, lub jeśli jesteś konserwatystą i jeśli nie podzielasz dogmatów lewicy, automatycznie stajesz się „ultra”, kimś w rodzaju fundamentalisty. I to zwłaszcza ci, którzy w ten sposób poświęcają się deptaniu wolności wyrażania, wciąż mają czelność mówić o „fanatyzmie”. Nawiasem mówiąc, uwaga: czy ktoś widział kiedykolwiek, aby w telewizji La Sexta nazwano jakiś kraj „ultramuzułmańskim?”.

Trzeba przyznać, że nie oczekujemy przyzwoitości od redaktorów skrajnie lewicowej telewizji hiszpańskiej, ale że w czasie tak trudnym dla Polski do kampanii oszczerstw ochoczo przyłączają się też propagandyści z Czerskiej to już odrobinę za wiele. Jak pisał S.J. Lec: „zakryli wstyd – hańbą”.

Źródło: Twitter / laSexta columna / DoRzeczy.pl
Czytaj także