W piątek niemiecka minister spraw zagranicznych w wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel" zapowiedziała utworzenie globalnego sojuszu. – Miałby on walczyć z niedoborem żywności i wzrostem jej cen wywołanym wojną na Ukrainie – tłumaczyła Annalena Baerbock. Dodała, że zależy jej na tym, by to Niemcy "wzięły na siebie odpowiedzialność za ten wysiłek".
Sojusz przeciwko kryzysowi żywnościowemu
Zapytana o prezydencję Niemiec w grupie G7, Baerbock podkreśliła, że "jednym z głównych celów prezydencji jest zawiązanie sojuszu przeciwko kryzysowi żywnościowemu". – Zrobimy wszystko co możliwe, by prowadzona przez Rosję wojna nie przemieniła się w światowy kryzys żywnościowy, który sprowadziłby głód na miliony ludzi – przekonywała szefowa niemieckiego MSZ.
– Walkę z głodem na świecie możemy podjąć tylko wspólnie, tak jak wspólnie możemy rozwiązać kryzys klimatyczny. Jest dla mnie ważne, aby nasz kraj wziął za to odpowiedzialność – mówiła szefowa niemieckiej dyplomacji. Zaprosiła przy tym do współpracy "państwa Zatoki Perskiej i inne kraje świata, z których część deklaruje, że nie ma nic wspólnego z tą wojną".
Zapytana o to czy biedne kraje mogą uwierzyć, że to zachodnie sankcje są winne ich trudnej sytuacji żywnościowej, Baerbock odparła, że "tak, ponieważ Rosja od dłuższego czasu stosuje strategię hybrydową". – Jednym z elementów ich propagandy wojennej jest narracja, że sankcje nie są w ogóle wymierzone w reżim rosyjski, ale w inne kraje. Dlatego niedawno pojechałem do Mali i Nigru, żeby jasno powiedzieć: nie porzucimy was – zaznaczyła niemiecka polityk.
Czytaj też:
"To jest hipokryzja". Prezydent Ukrainy ocenił postawę NiemiecCzytaj też:
Kanclerz i prezydent Niemiec zaproszeni do Kijowa. Media: Wizyta 9 maja