– Ukrainy, która – mam nadzieję – będzie na dziesięciolecia, a daj Boże i na stulecia, państwem bratnim dla Rzeczypospolitej, pomiędzy którym a nami, Polską – jak, mam nadzieję, proroczo powiedział Prezydent Wołodymyr Zełenski – nie będzie granicy – mówił prezydent Andrzej Duda podczas tegorocznych obchodów Święta Narodowego Trzeciego Maja.
– Że tej granicy faktycznie nie będzie; że będziemy żyli razem na tej ziemi, odbudowując się i budując swoje wspólne szczęście i wspólną siłę, która pozwoli się oprzeć każdemu niebezpieczeństwu, a którą każdy będzie się bał w przyszłości zaatakować i będzie się bał jej zagrozić – dodał polityk.
Terlecki o relacjach z Ukrainą
O słowa prezydenta Dudy oraz relacje na linii Kijów-Warszawa, wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego zapytał dziennikarz "Sieci".
– To ważny moment: nagle cała trudna przeszłość polsko-ukraińska przestała mieć znaczenie, może nawet zniknęła. Pytanie, jak na to patrzą Ukraińcy. My jesteśmy zachwyceni, ale oni mogą myśleć swoje – tłumaczył polityk PiS.
– Będą jednym z silniejszych militarnie państw Europy. Będą mieli ogromne poczucie dumy, bo rzeczywiście pokonali smoka. Będą mieli silny rząd, odwołujący się do zwycięskiej wojny – podkreśla dalej wicemarszałek Sejmu.
Pytany o wsparcie, jakiego Warszawa udziela Ukrainie, Terlecki odpowiedział: "Daj Boże, by o tym pamiętali". – Duże znaczenie będzie miała też diaspora ukraińska, która już przed wojną była liczna, a teraz zwiększyła się skokowo. Jak dotąd nie potwierdziły się też obawy, że relacje z uchodźcami będą szły w złą stronę. Okazaliśmy się narodem, który umie być solidarny – dodał polityk.
Czytaj też:
Ukraina powinna wejść do UE? "Europejczycy pokochali Ukrainę"Czytaj też:
Ambasador Rosji oblany sztuczną krwią przed Cmentarzem Żołnierzy Radzieckich