"Achtung Russia". Korkuć: To najprostsza forma solidarności i protestu

"Achtung Russia". Korkuć: To najprostsza forma solidarności i protestu

Dodano: 
Wojciech Korkuć
Wojciech Korkuć Źródło: PAP / Paweł Supernak
Oprócz moich plakatów można na tej wystawie zobaczyć świeżutkie, bardzo ciekawe plakaty ukraińskiego artysty Andrija Jermolenki, które powstały już po ataku Rosjan na Ukrainę – mówi o wystawie na Zamku Ujazdowskim rysownik Wojciech Korkuć w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Od 9 do 29 maja 2022 na dziedzińcu Zamku Ujazdowskiego prezentowanych jest czterdzieści plakatów autorstwa pana oraz ukraińskiego artysty Andrija Jermolenki. Większość z nich powstała po 24 lutego 2022 roku jako dokumentacja inwazji Rosji i oporu Ukrainy. Wystawa nosi nazwę „Dzień Zwycięstwa”. Jaki jest jej cel?

Wojciech Korkuć: Pomysł otwarcia wystawy 9 maja, czyli w rosyjski „Dzień Zwycięstwa” to inicjatywa kuratora wystawy Piotra Bernatowicza. Chodziło o to, aby przebić się z inną narracją od tej, która do tej pory funkcjonowała w różnych mediach z okazji tej daty. To taka szpila w moskiewską paradę na Placu Czerwonym i związaną z tym propagandą. Poza tym, to jest też nasze zwycięstwo.

Dlaczego?

Ponieważ jeden z głównych plakatów tej wystawy, który już od blisko ośmiu lat był eksponowany na ulicach Warszawy oraz wielu innych polskich miast, a który był w sposób zorganizowany dewastowany, ma swoją specjalną odsłonę. Nie tylko autor tego plakatu, czyli ja, ale i osoby, które miały odwagę eksponować ten plakat w różnych mediach miały przez to różne problemy. Nawet Stowarzyszenie Twórców Grafiki Użytkowej określiło ten plakat jako przejaw rusofobii i ksenofobii i go ocenzurowali. A teraz ten plakat jest wyeksponowany w formacie 9/12 metrów na elewacji ważnej instytucji kultury w Polsce, jaką jest Centrum Sztuki Współczesnej. I to jest nasze zwycięstwo.

„Achtung Russia”?

Tak. Pierwsza publiczna ekspozycja plakatów z tym projektem była już w czerwcu 2014 roku i potem plakaty te były wielokrotnie eksponowane w przestrzeni publicznej, ale również mocno niszczone. Śledztwo ws. plakatu wszczęła nawet prokuratura. Zarzut był absurdalny, bowiem dotyczył propagowania systemu totalitarnego i faszystowskiego art. 256 KK. Byłem przesłuchiwany na policji na tę okoliczność. Na szczęście, po drodze ktoś zmądrzał i wycofano się z tego pomysłu. Śledztwo zostało umorzone…. A może chodziło o zastraszenie artysty?

"Achtung Russia!", autor Wojciech Korkuć

Była ws. plakatu nawet interwencja ambasady rosyjskiej.

Tak. W 2018 roku na tzw. „dywanik" był wzywany ambasador Polski w Moskwie przez tamtejsze MSZ za pokazywanie tego plakatu jako elementu scenografii na antenie Telewizji Polskiej.

Plakat jest formą protestu?

W zależności od tematu może być formą protestu. Plakat "Achtung Russia" to jest ten temat i to jest protest. Powstał po barbarzyńskim ataku żołdaków Putina na Ukrainę i jest protestem wobec jego bandyckiej polityki.

I stał się kultowy. Widzimy go nawet na koszulkach czy kurtkach.

To jest bardzo ciekawe, że taka forma protestu może wejść do popkultury i może być elementem swoistej mody na manifestowanie nieobojętnej postawy wobec zła. Jest to najprostsza forma solidarności i protestu. Każdy, kto chce potępić bandycki napad kacapów na Ukrainę może to zamanifestować w przestrzeni publicznej zakładając tę koszulkę. Co ciekawe, koszulki z tym projektem można kupić nawet w Nowym Jorku.

Jakie jeszcze plakaty możemy zobaczyć na wystawie?

Oprócz moich plakatów można na tej wystawie zobaczyć świeżutkie, bardzo ciekawe plakaty ukraińskiego artysty Andrija Jermolenki, które powstały już po ataku Rosjan na Ukrainę. Z wielu różnych moich plakatów jest też plakat „Stop russian aggression on Europe!”, który pomimo, że powstał blisko osiem lat temu, to znakomicie koresponduje z dzisiejszą reakcją wielu państw nie tylko europejskich, które czynnie zaangażowały się w akcję pomocy Ukrainie traktując barbarzyńską rosyjską agresję jako zagrożenie dla bezpieczeństwa całej Europy. Rzeczywistość dogoniła kreację, którą była stworzona osiem lat temu.

Czytaj też:
Stacja "Warszawa" w Kijowie? Ukraińcy chcą wyrazić wdzięczność Polakom
Czytaj też:
Obchody 9 maja w Berlinie. Gmyz: Byłem świadkiem przykrego wydarzenia

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także